Dwie osoby zginęły w katastrofie małego samolotu w Saint-Remy-de-Maurienne w południowo-wschodniej Francji. Maszyna rozbiła się krótko po starcie.
Samolot wystartował około godz. 7.30 z Saint-Rémy-de-Maurienne. Na pokładzie jednopłatowca Jodel D112 był pilot i pasażer. Jak donosi radio France Bleu, maszyna zaraz po starcie najprawdopodobniej zahaczyła lub uderzyła w drzewo. Spadła na drogę, bardzo blisko zabudowań i zajęła się ogniem.
Samolot na złej trasie?
- Część samolotu znajduje się na drodze, ok. 10 metrów od ronda - powiedział burmistrz miasta, Christian Rochette. Stwierdził, że według planów lotu samoloty w ogóle nie mogą przelatywać tą trasą, tuż nad zabudowaniami.
Za sterami samolotu francuskiej produkcji siedział były szef lokalnego aeroklubu.
Rochette powiedział, że lotnisko będzie przez kilka godzin zamknięte, by ustalić przyczynę katastrofy. Jego zdaniem narażono życie wielu cywilów.
I dodał: - Mogło dojść do znacznie bardziej poważnego dramatu.
Autor: pk/ja / Źródło: France Bleu
Źródło zdjęcia głównego: Felix Heine/Wikipedia (CC BY-SA 2.0)