Dwa miasta na południowym wschodzie Francji, które zabraniają wchodzenia na plaże w kostiumach prawie całkowicie zakrywających ciało, czyli burkini, w sobotę otrzymały poparcie wymiaru sprawiedliwości. Sąd odmówił zawieszenia zakazu, wprowadzonego w Cannes.
Mer Cannes David Lisnard z konserwatywnej partii Republikanie wywołał polemikę, zakazując pod koniec lipca noszonych przez muzułmanki burkini. Kostium ten zakrywa prawie całe ciało, odkryte są tylko twarz, dłonie i stopy.
Coś więcej niż oznaka religijności
Jako powód Lisnard podał obawy o bezpieczeństwo publiczne. W ślad za nim w sobotę poszły władze sąsiedniej miejscowości Villeneuve-Loubet.
W piątek trzy kobiety i Zrzeszenie przeciw Islamofobii we Francji (CCIF) zaskarżyły zakaz z Cannes, uznając go za nielegalny i domagając się jego zawieszenia. Według merostwa w Cannes w sobotę sąd administracyjny w Nicei odrzucił te wnioski. Zdaniem sądu rozporządzenie jest zgodne z przepisami dotyczącymi świeckości. Zakazują one komukolwiek, "aby jego przekonania religijne brały górę nad wspólnymi zasadami regulującymi stosunki pomiędzy organami publicznymi a osobami prywatnymi" - przypomniał sędzia. Dodał, że w kontekście obowiązującego we Francji stanu wyjątkowego i w związku z niedawnymi zamachami, głównie z 14 lipca w Nicei, "noszenie charakterystycznego stroju, innego niż zwykły kostium kąpielowy, może być interpretowane jako coś więcej niż tylko zwykła oznaka religijności". Prawniczka reprezentująca CCIF Sefen Guez Guez zapowiedziała, że odwoła się od orzeczenia w Radzie Stanu, najwyższym francuskim sądzie administracyjnym. Jej zdaniem decyzja w sprawie burkini "toruje drogę do zakazywania wszelkich symboli religijnych w przestrzeni publicznej".
Napięcie rośnie
We Francji, gdzie żyje najliczniejsza społeczność muzułmanów w Europie, od 18 miesięcy dochodzi do dżihadystycznych ataków, co wywołało wzrost napięcia wokół wyznawców islamu. Kilka organizacji broniących praw człowieka uznało zakaz burkini za dyskryminujący. Mer miejscowości Villeneuve-Loubet Lionnel Luca odrzucił te oskarżenia, podkreślając, że zakaz ma służyć temu, aby w regionie naznaczonym zamachami nie zakłócano porządku publicznego. - Republika nie polega na tym, by przychodzić na plażę i ubraniem pokazywać swe przekonania religijne, zwłaszcza że są to nieprawdziwe przekonania, gdyż ta religia nie wymaga niczego w tej kwestii - oświadczył polityk. Według niego to miłośniczki burkini "uprawiają dyskryminację, to one izolują się w getcie, to one są winne dyskryminacji". W Cannes rozporządzenie w sprawie burkini weszło w życie 28 lipca. Zakaz ma obowiązywać do końca sierpnia. Kobiety ubrane w burkini mają być proszone o przebranie się w inny kostium lub o opuszczenie plaży. Jeśli tego nie zrobią, grozić im będzie grzywna w wysokości 38 euro. Mer Cannes nazwał burkini "symbolem islamskiego ekstremizmu" i ocenił, że taki kostium może być powodem starć w czasie, gdy Francja jest celem zamachów. W 2011 roku Francja stała się pierwszym krajem europejskim, który zakazał zasłaniania twarzy ubiorem, np. burką czy nikabem, ale też kominiarką lub np. kaskiem motocyklowym, w miejscach publicznych - na dworcach, w parkach czy sklepach i urzędach.
Władze Cannes zaostrzają przepisy:
Autor: ToL/kk / Źródło: PAP