Do godziny 12 w środę manifestanci mają zostać przepędzeni z parku na Czystych Prudach - nakazał we wtorek policji moskiewski sąd. Demonstranci sprzeciwiają się powrotowi prezydenta Władimira Putina do władzy. W parku grają na gitarach i dyskutują.
Sąd, reagując na skargi pobliskich mieszkańców, zobowiązał policję do "podjęcia działań, aby powstrzymać masowe wydarzenia i łamanie prawa" - oświadczyła rzeczniczka prasowa sądu Jekaterina Korotowa.
Jak "Oburzeni"
Liczba demonstrantów siedzących wzorem zachodnich kolegów na trawie w parku waha się od dziesiątek do niekiedy nawet tysięcy osób. Rozbili oni obóz z namiotami, grają na instrumentach muzycznych i toczą niekończące się dysputy na tematy polityczne.
Według władz Moskwy zniszczenia w parku szacuje się na 20 mln rubli (660 tys. dolarów).
Demonstrują, sprzątają
Jeden z protestujących, który w gumowych rękawiczkach sprzątał teren wokół namiotów, powiedział, że park wygląda obecnie lepiej niż przed wiecami. - Jest tu obecnie o wiele czyściej niż było - dodał.
Obecna fala demonstracji przeciwników Putina w stolicy Rosji trwa od 6 maja. Policja zatrzymała w tym czasie ponad tysiąc osób, w tym liderów protestów - adwokata, bojownika z korupcją i blogera Aleksieja Nawalnego oraz koordynatora radykalnego Frontu Lewicy Siergieja Udalcowa, którzy zostali skazani na 15 dni aresztu.
W ubiegły wtorek opozycjoniści zmienili taktykę - zaczęli gromadzić się w różnych miejscach w centrum Moskwy, organizując zbiorowe spacery. Miejsce protestu zmieniali, gdy do akcji wkraczały siły specjalne policji OMON. Komunikowali się za pośrednictwem Twittera.
Źródło: PAP