Rzym zakorkowany przez egzamin na studia

Aktualizacja:
 
Do Rzymu na egzamin przyjechało osiem tysięcy osóbwikipedia.org

Korki uliczne długości 22 kilometrów i całkowity chaos w północnej części miasta, na drogach dojazdowych oraz obwodnicy - tak w środę wyglądał Rzym. Wszystko przez egzamin wstępny na medycynę, w którym w środę udział wzięło ponad osiem tysięcy kandydatów.

Po raz pierwszy zdarzyło się, by egzamin na studia sparaliżował Wieczne Miasto, w którym wybuchła od razu gorąca dyskusja o tym, jak niewiele trzeba, by ruch zamarł, a stolica pogrążyła się w chaosie.

Porzucali samochody, kilometry szli na piechotę

Egzamin wstępny na wydział medycyny Uniwersytetu Katolickiego odbywał się w dysponującym wielką salą znanym rzymskim hotelu w rejonie drogi Aurelia.

Samochodami i na skuterach przyjechało tam kilka tysięcy młodych ludzi - znacznie więcej niż się spodziewano - blokując najpierw całą dzielnicę, a potem nawet drogę wyjazdową z miasta, odcinek obwodnicy aż do nadmorskiej miejscowości Fregene.

Kandydaci w obawie, że spóźnią się na test, porzucali samochody na ulicach, uniemożliwiając przejazd innym, i szli na piechotę, pokonując czasem nawet po pięć kilometrów do miejsca egzaminu. Ten zaś z powodu totalnego zamieszania rozpoczął się z ogromnym opóźnieniem.

"Egzamin lepszy od dojazdu"

Na kilka godzin północna część Rzymu stanęła, a sytuację usiłowało opanować 40 strażników miejskich. Musieli zmierzyć się również z rosnącą wściekłością kierowców, którym puściły nerwy w gigantycznych korkach.

Sytuacja powtórzyła się, gdy po kilku godzinach kandydaci na lekarzy zaczęli wracać do swych domów; tym razem dodatkowo jeszcze w strugach ulewnego deszczu. Media podają, że pytani o to, jak poszły im egzaminy, odpowiadali: "lepiej niż dojazd".

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.org