Rzucił butem, prosi o ułaskawienie

Aktualizacja:

"Dla brzydkiego czynu, który popełniłem nie ma usprawiedliwienia" - tymi słowami przebywający w więzieniu iracki dziennikarz nazwał ciśnięcie butami w odchodzącego prezydenta USA. List z prośbą o ułaskawienie przesłał do premiera Nuriego al-Malikiego.

Według rzecznika irackiego rządu Jasina Madżida, prosząc o przebaczenie, dziennikarz odwołał się do ojcowskich uczuć premiera Malikiego. Dwa lata temu to właśnie Muntadhar Zeidi przeprowadzał z nim wywiad.

Teraz dziennikarzowi irackiej stacji telewizyjnej z siedzibą w Kairze grozi - według różnych źródeł - od dwóch do 15 lat więzienia.

Muntadhara prosi? Nie do wiary

Tak przynajmniej uważa jeden z braci dziennikarza - Udaj Zeidi. Jeżeli rzeczywiście list został wysłany - uważa Udaj Zeidi - to zapewne napisany został pod przymusem.

W czwartek, Muntadhar Zeidi wciąż pozostawał w areszcie. Dwa dni wcześniej został przesłuchany przez sędziego, kiedy przyznał się do "agresji przeciwko prezydentowi". Do incydentu doszło podczas niedzielnej konferencji. Wtedy Zeidi cisnął w amerykańskiego prezydenta dwoma butami, krzycząc w języku arabskim: "Masz, ty psie, na pożegnanie! Od wdów, sierot i zabitych w Iraku". George W. Bush zręcznie uniknął ciosów, a służby bezpieczeństwa powaliły dziennikarza na ziemię.

Zeidi bohaterem

Iracki dziennikarz wyrósł na bohatera ludowego w świecie arabskim, mobilizując protesty tysięcy ludzi. W Arabii Saudyjskiej w smsach apelowano nawet o ustanowienie nowego święta: Dnia Buta. Butami dostało się amerykańskim żołnierzom, stacjonującym w Nadżafie, jednym z najświętszych miejsc szyitów i szyickim centrum władzy politycznej w kraju.

Chęć obrony Zeidiego wyraziło, według jego adwokata, około tysiąca prawników.

Źródło: PAP