Ustępujący prezydent Rumunii Traian Basescu zarzucił w poniedziałek wieczorem premierowi Victorowi Poncie, że w latach 1997-2000 był on tajnym współpracownikiem rumuńskiego wywiadu SIE. We wtorek Ponta nazwał zarzuty prezydenta kłamstwami.
Jego zdaniem współpraca Ponty z SIE była sprzeczna z prawem, ponieważ był on wtedy prokuratorem, w związku z czym nie wolno mu było podejmować żadnego innego zajęcia.
Centroprawicowy Basescu i socjalista Ponta są politycznymi przeciwnikami. Obecny premier kandyduje w wyborach prezydenckich, których pierwsza tura odbędzie się 2 listopada (ewentualna druga - 16 listopada) i jego szanse na zwycięstwo oceniane są wysoko. Basescu, który kończy drugą kadencję prezydencką, ponownie kandydować nie może. Basescu twierdzi, że kierownictwo SIE zataiło przed nim współpracę Ponty z wywiadem. Zarzuca to personalnie byłemu dyrektorowi SIE Teodorowi Melascanu, który we wrześniu ustąpił z tego stanowiska i również startuje w wyborach prezydenckich, jako kandydat niezależny. Zdaniem obserwatorów stawiane przez Basescu zarzuty wcale nie zaszkodzą Poncie, ponieważ wielu wyborców ma uznanie dla tych, którzy działają w tajnych służbach dla dobra kraju - pisze agencja dpa.
Autor: mtom / Źródło: PAP