Policja Bahrajnu rozpędziła kilkusetosobową manifestację w stolicy kraju Manamie. Tłum zebrał się po uroczystościach pogrzebowych jednego z demonstrantów zabitych podczas fali antyrządowych protestów z przełomu lutego i marca.
Demonstracja miała miejsce w sobotę krótko po rozpoczęciu rozmów na temat dialogu narodowego, w których udział wzięli opozycjoniści szyiccy. Agencja BNA nie wyjaśnia, dlaczego uroczystości pogrzebowe odbyły się z takim opóźnieniem.
Według rzecznika policji, na którego powołuje się agencja oficjalna BNA, manifestanci zebrali się w Sanabis, dzielnicy położonej w północnej części Manamy. Dodał, że nie wydano zgody na tę manifestację i tłum ok. 500 osób rozpędzono.
Chcą monarchii konstytucyjnej
Sobotni protest odbył się niedaleko Placu Perłowego, będącego centrum lutowo-marcowych protestów, podczas których opozycja domagała się m.in. przekształcenia kraju w rzeczywistą monarchię konstytucyjną, zapewniającą obywatelom większy wpływ na rządzenie. W protestach tych w sumie zginęło ok. 30 osób. Aresztowano wielu przedstawicieli opozycji, głównie działaczy szyickich, oskarżonych o próbę obalenia monarchii.
Bahrajn rządzony jest przez sunnicką mniejszość, którą szyici, stanowiący ok. 70 proc. ludności, oskarżają o dyskryminację.
Początek rozmów
W sobotę rozpoczął się dialog narodowy, który zdaniem rządu dialog otworzy szansę przeprowadzenia reform i osiągnięcia pojednania w kraju. Do rozmów postanowiła włączyć się główna szyicka partia opozycyjna, Narodowe Stowarzyszenie Islamskie al-Wifak.
Rozmowy o dialogu narodowym mają odbywać się trzy razy w tygodniu, lecz nie podano na razie daty kolejnego spotkania.
Zadowolenie z rozpoczęcia dialogu i włączenia się do niego partii Wifak wyraził prezydent USA Barack Obama, określając ten proces "ważnym momentem" dla Bahrajnu. Ten maleńki kraj ma strategiczne znaczenie dla Stanów Zjednoczonych, gdyż stacjonuje tam V Flota USA odpowiedzialna za bezpieczeństwo w newralgicznym rejonie Zatoki Perskiej.
Źródło: PAP