Rosyjsko - brytyjski zgrzyt


"Merytorycznie ważne" i "produktywne" - tak David Miliband określił trwające już drugi dzień moskiewskie rozmowy z szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem. W stosunkach brytyjsko-rosyjskich nadal jednak zgrzyta, a powodem jest zabójstwo sprzed trzech lat.

Podróż Milibanda do Moskwy jest pierwszą wizytą szefa brytyjskiej dyplomacji w Rosji od 5 lat. Jej celem - jak sam wskazał w wywiadzie dla rosyjskiej edycji "Newsweeka" - jest wypracowanie "dojrzałego podejścia, pozwalającego informować się wzajemnie o swoich niepokojach i szczerze rozmawiać".

Dobre złego początki

Początek wizyty wskazywał na powolne zmierzanie ku "szczerej rozmowie". Ławrow i Miliband podpisali wspólne oświadczenia w kilku sprawach międzynarodowych - w sprawie Afganistanu, Bliskiego Wschodu i nierozprzestrzeniania broni jądrowej.

Miliband określił też rozmowy z Ławrowem jako "merytorycznie ważne" i "produktywne". Dodał też, że "nasze kraje stoją przed poważnymi wyzwaniami", ale "jest pewna liczba kwestii, w których możemy znaleźć obszary porozumienia".

Także Ławrow wypowiadał się w pojednawczym tonie: - Mimo nierozwiązanych spraw jesteśmy zadowoleni, że nasze stosunki gospodarcze umacniają się.

Nie ma zgody w sprawie Litwinienki

Jednak w najważniejszej kwestii dzielącej oba

Stosunki dwustronne tylko zyskałyby, jeśli przestałoby ono je obciążać Siergiej Ławrow

Szef brytyjskiej dyplomacji na konferencji prasowej po rozmowach z rosyjskim ministrem oświadczył, że Londyn nie rezygnuje z żądania ekstradycji byłego funkcjonariusza KGB Andrieja Ługowoja, któremu zarzuca otrucie w 2006 roku Litwinienki.

Ławrow ze swej strony ocenił, że żądanie to jest nierealistyczne i że "stosunki dwustronne tylko zyskałyby, jeśli przestałoby ono je obciążać". Szef rosyjskiego MSZ wskazał również, że materiały przekazane Moskwie przez stronę brytyjską są niewystarczające by postawić Ługowoja przed sądem w Rosji.

Idąc za ciosem Miliband oznajmił później, w wywiadzie dla radia Echo Moskwy, że Wielka Brytania wyklucza możliwość sądzenia Ługowoja na terytorium Federacji Rosyjskiej.

Zbrodni dokonano w Londynie i tam powinien się odbyć proces David Miliband

Kiepskie relacje Londyn - Moskwa

Relacje między Moskwą i Londynem gwałtownie się pogorszyły na początku tej dekady, gdy strona brytyjska odmówiła ekstradycji do Rosji znienawidzonego przez Kreml oligarchy Borysa Bieriezowskiego i kilku liderów czeczeńskich separatystów.

Dwustronne stosunki polityczne praktycznie uległy zamrożeniu w 2007 roku, gdy władze Wielkiej Brytanii oskarżyły Ługowoja o otrucie radioaktywnym polonem Litwinienki, który - podobnie jak Bieriezowski - korzystał z azylu politycznego na Wyspach Brytyjskich.

Londyn od tego czasu domaga się ekstradycji byłego funkcjonariusza KGB, który obecnie jest deputowanym do Dumy Państwowej, niższej izby rosyjskiego parlamentu. Moskwa konsekwentnie odmawia, zasłaniając się Konstytucją, która zabrania wydawania obywateli Rosji obcym państwom.

"Skandaliczne postępowanie Rosji"

Złudzeń co do powodzenia moskiewskiej misji Milibanda nie ma brytyjski "The Times". Pisząc o zabójstwie Litwinienki, gazeta przypomina, że "Moskwa w dalszym ciągu postępuje skandalicznie".

- Zarzut, że został on zabity z polecenia rosyjskich czynników oficjalnych nie może zostać obalony, ponieważ Rosja nie godzi się na rzetelny proces - podkreśla "The Times".

Rosja - "brutalny fakt"

Gazeta analizuje też rolę Rosji we współczesnym świecie pisząc, że Rosja nie jest w międzynarodowej dyplomacji sojusznikiem, lecz pozostaje zagadką i "brutalnym faktem", a jej polityka podważa wysiłki Zachodu na rzecz zbiorowego bezpieczeństwa.

Zdaniem gazety, "Rosja dzieli pewne interesy z Zachodem, zwłaszcza w poskromieniu nuklearnych ambicji Iranu, ale rosyjska dyplomacja nie jest konsekwentna i oscyluje między poparciem dla unijnej trójki (W. Brytania, Francja, Niemcy), a odmową wywarcia samodzielnej presji na Iran".

- Pytyjskie aluzje Dmitrija Miedwiediewa sugerujące, iż Rosja mogłaby poprzeć wzmocnione sankcje (przeciw Iranowi) nie są przekonującym dowodem na bardziej konstruktywne podejście - dodaje.

Według "The Timesa", Rosja nie pokazuje, że zależy jej na współpracy dyplomatycznej z Zachodem. Świadczą o tym m.in. szykany wobec państw ościennych, jednostronne uznanie Abchazji i Osetii Południowej, cybernetyczny atak przeciw Estonii, otwarcie na palestyński Hamas w 2006 r.

Miliband nie może zapomnieć

- Miliband musi poruszyć te kwestie. Wyjaśnienie okoliczności zabójstwa Litwinienki nie może poprzedzać wznowienia współpracy dyplomatycznej (Wielkiej Brytanii z Rosją), ale nie powinno się o nim ani zapominać, ani przechodzić nad nim do porządku, ponieważ jest symbolem tłumaczącym, dlaczego ta współpraca jest na tak niskim poziomie - konkluduje brytyjski dziennik.

Źródło: PAP