"Samobójstwo? Miał złamaną szczękę i rozcięty brzuch". Tajemnica śmierci Rosjanina w Syrii


Ciało rosyjskiego żołnierza, który - według oficjalnej wersji władz popełnił samobójstwo, a według jego rodziny zginął w Syrii - zostało przywiezione do wioski Greczanaja Bałka w Kraju Krasnodarskim na południu Rosji. Dziś 19-letni Wadim Kostienko zostanie pochowany. Ministerstwo obrony Rosji apeluje do mediów, by nie snuły w tej sprawie "insynuacji".

"Samobójstwo? Jak mógłby je popełnić? Ma złamaną szczękę i przebitą głowę z tyłu. Ma także uszkodzoną szyję i rozcięty brzuch. Jak w tej sytuacji mógł się powiesić?" – odpowiada na pytanie dziennikarza opozycyjnej "Nowej Gaziety" krewny Wadima Kostienki.

Ciało zmarłego w Syrii żołnierza zostało dostarczone do wioski Greczanaja Bałka w Kraju Krasnodarskim. Dziś wojskowy zostanie pochowany.

"Tajemnice i kłamstwa"

"Dom Kostienki na ulicy Sowieckoj stał się miejscem pielgrzymek mieszkańców, którzy nie chcą wierzyć w wersję władz w sprawie jego śmierci" – pisze "Nowaja Gazieta".

Wersja rosyjskiego ministerstwa obrony jest taka, że "żołnierz popełnił samobójstwo w porze odpoczynku po dyżurze". W komunikacie resort podał, że "według wstępnych informacji, w tym analizy SMS-ów w telefonie Kostienki, powodem samobójstwa były nieporozumienia w relacjach osobistych z dziewczyną". Władze w Moskwie poinformowały także, że wojskowy nie był pilotem, służył jako specjalista techniczny w rosyjskiej bazie lotniczej w Latakii.

"Nowaja Gazieta" dotarła do krewnych Wadima Kostienki novayagazeta.ru

W rozmowie dziennikarzem "Nowej Gaziety" mieszkańcy wioski opowiadali, że to kłamstwa, że władze próbują ukryć prawdę, że do jednostki lotniczej w Primorsko-Achtarsku dostarczono ciała dwóch innych żołnierzy, którzy zginęli w Syrii.

- Tajemnice i kłamstwa, którymi nas karmiono w zeszłym roku w sprawie wydarzeń na wschodniej Ukrainy wzbudziły nieufność wobec państwa. Teraz to przekłada się na sprawę Syrii – mówiła "Nowej Gaziecie" pracownica miejscowej apteki.

"Jak bomba atomowa"

Krewni Wadima Kostienki mówili, że kontaktował się z rodziną w dniu śmierci (24 października - red.) po godz. 16 lokalnego czasu. Jeszcze dłużej był obecny na portalach społecznościowych.

W jednostce w Primorsko-Achtarsku, gdzie znajduje się lotniczy pułk szturmowy nr 960 i gdzie służył Wadim Kostienko, dziennikarzom "Nowej Gaziety" odmówiono komentarza.

Dziennik pisze, że "wiadomość o śmierci wojskowego spadła na mieszkańców jak bomba atomowa i że cała wieś jest jakby sparaliżowana".

Ministerstwo obrony Rosji zaapelowało do rosyjskich i zachodnich mediów, by nie snuły w sprawie śmierci żołnierza "insynuacji".

- Podczas wstępnego dochodzenia ustalono okoliczności śmierci Kostienki, które pozwalają jednoznacznie stwierdzić, że przyczyną samobójstwa były jego problemy w relacjach osobistych z dziewczyną – oświadczył rzecznik resortu Igor Konaszenkow.

Autor: tas//gak / Źródło: Nowaja Gazieta

Źródło zdjęcia głównego: mil.ru/novayagazeta.ru

Raporty: