Warszawska Prokuratura Apelacyjna prowadzi śledztwo wobec "mężczyzny podejrzanego o szpiegostwo", potwierdzają śledczy. Według "Dziennika Gazety Prawnej" chodzi o zatrzymanego wiosną rosyjskiego szpiega wywiadu wojskowego GRU. Za to prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew miał w kwietniu odwołać szefa GRU gen. Walentina Korabielnikowa.
ABW, choć potwierdziła informacje "DzGP", to nie skomentowała sprawy, odsyłając do prokuratury. - Poza tym, że prowadzimy postępowanie wobec mężczyzny podejrzanego o szpiegostwo, nie mogę niczego więcej powiedzieć, bo śledztwo jest objęte najwyższą klauzulą tajności - powiedział PAP wiceszef prokuratury apelacyjnej Robert Majewski. Dodał, że niedługo do sądu trafi akt oskarżenia.
Działał 10 lat
Decyzja o zatrzymaniu Rosjanina - który według "DzGP" mieszkał legalnie w Polsce od 10 lat i prowadził własną firmę - zapadła na przełomie lutego i marca 2009 roku. - Nie mogliśmy dłużej tolerować jego działalności. Szkodził naszemu krajowi z pełną premedytacją i wyrachowaniem - mówi "DzGP" anonimowy informator z kręgu rządu.
- Był klasycznym nielegałem. Nic go nie łączyło z ambasadą. Podejrzewamy nawet, że przedstawicielstwo rosyjskich służb w ambasadzie nic o nim nie wiedziało. Kontaktował się bezpośrednio z centralą. Stamtąd otrzymywał rozkazy - dodaje jeden z rozmówców "DzGP".
Próbował stawiać opór
O operacji i zatrzymaniu - którego dokonał specjalny wydział antyterrorystyczny ABW - wiedzieli nieliczni. Pełną wiedzę miało jedynie najbliższe otoczenie premiera, prezydenta i prokuratorzy.
Podczas zatrzymania był zaskoczony, ale próbował stawiać opór. Został jednak obezwładniony bez jednego wystrzału.
Prezydent odznacza, GRU się trapi
Obecnie podejrzany o szpiegostwo przebywa w areszcie tymczasowym i czeka na akt oskarżenia. Za udaną akcję prezydent Lech Kaczyński przyznał odznaczenia kilku funkcjonariuszom ABW.
"DGP" sugeruje, że zatrzymanie Rosjanina mocno dało się we znaki GRU. Według gazety, mogło się ono przyczynić do kwietniowej dymisji szefa wojskowego wywiadu generała Walentina Korabielnikowa, który kierował GRU przez 12 lat.
Źródło: Dziennik.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24