Rosyjskie wojsko zostanie w Naddniestrzu tak długo, aż zakończy się prawie 20-letni spór z władzami w Kiszniowie o status tego regionu, poinformował przywódca separatystów Igor Smirnow.
Powołał się przy tym na gwarancje, które udzieliła mu Moskwa.
Naddniestrze - terytorium zdominowane przez ludność rosyjskojęzyczną (Rosjan i Ukraińców) - zostało połączone z Mołdawią w 1940 roku w ramach Mołdawskiej SSR.
W 1991 roku wypowiedziało posłuszeństwo władzom w Kiszyniowie i po krótkiej wojnie, której towarzyszyła rosyjska interwencja, wywalczyło sobie niemal całkowitą niezależność.
Naddniestrze ma własnego prezydenta, armię, policję, urzędy podatkowe i walutę. Jego niepodległości nie uznało żadne państwo, w tym Rosja, choć ta ostatnia wspiera je gospodarczo i politycznie. W regionie stacjonuje, jako siły pokojowe, 14. armia rosyjska.
Nic się nie zmieni
W 1999 roku na szczycie OBWE Rosja obiecała wycofać swoje wojska z 400-tysięcznego Naddniestrza. W ubiegłym roku zaś władze Rosji i Mołdawii usiłowały zbliżyć stanowiska w sprawie rozwiązania konfliktu o Naddniestrze, zgadzając się na przekształcenie rosyjskich sił pokojowych w misję OBWE po ustaleniu statusu tej prowincji.
Raj dla przestępców
Według Unii Europejskiej, władz Mołdawii i licznych organizacji pozarządowych, Naddniestrze jest rajem dla przemytu odbywającego się przez granice Ukrainy i Mołdawii. Analitycy zwracają także uwagę na rolę regionu w nielegalnym handlu bronią.
W marcu 2009 roku Rosja, Mołdawia i Naddniestrze uzgodniły, że rosyjskie siły mogą zostać zastąpione misją międzynarodową i wezwały do wznowienia rozmów pod egidą OBWE jeszcze w tym roku.
W 2009 roku Mołdawia została zaproszona, wraz z pięcioma innymi byłymi republikami ZSRR, do unijnej inicjatywy Partnerstwa Wschodniego. W ramach tej inicjatywy Komisja Europejska oferuje im utworzenie strefy wolnego handlu, zawieranie umów stowarzyszeniowych oraz zniesienie obowiązków wizowych w długoterminowej perspektywie.
Źródło: PAP, lex.pl