Dowódca rosyjskiej floty przyznał, że w "obecnej formie" nie przyjmie do służby najnowszego nieatomowego okrętu podwodnego typu Lada. Jak podały wcześniej rosyjskie media, budowana od ponad dekady jednostka prototypowa Sankt Petersburg, podczas testów sprawowała się zdecydowanie poniżej oczekiwań i jest "porażką". Między innymi nowy system napędowy miał osiągnąć tylko połowę zakładanej mocy.
Okręty typu Lada miały być jedną z wizytówek rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego. Rosjanie od dekad budują nie tylko bardzo dobre okręty podwodne z napędem atomowym, ale też z napędem dieslowskim. Są w tym zdecydowanie lepsi od Amerykanów, którzy w ogóle nie pracują nad takimi jednostkami.
Według założeń przyjętych jeszcze w latach 90-tych, Lad miano zbudować co najmniej osiem. Jednak wobec drastycznego niedofinansowania, prace projektowe przeciągały się i ukończono je dopiero w 1997 roku, wtedy też rozpoczęto budowę prototypu. Prace nad Sankt Petersburgiem postępowały bardzo powoli. Oficjalne ukończenie budowy miało miejsce dopiero w 2011 roku.
Zawiedzione oczekiwania
Okręt szybko trafił na testy, ponieważ flota wiązała z nim duże nadzieje. Kolejne Lady miały szybko trafiać do Floty Bałtyckiej i Morza Czarnego i zastępować starsze jednostki typu Kilo. Jednak w miejsce entuzjastycznych zapowiedzi o masowej produkcji i przełomowych właściwościach okrętów, nastała cisza.
Jak pod koniec 2011 roku doniosły rosyjskie media, cytując anonimowe źródła, Sankt Petersburg okazał się "porażką". Najbardziej zawiódł element systemu napędowego, który porusza okręt przy pomocy energii z ogniw wodorowych, do czego nie potrzebuje powietrza (alternatywa dla reaktorów atomowych i akumulatorów. Podobne technologie opanowali między innymi Szwedzi, Niemcy i Francuzi). Według doniesień mediów, udało się osiągnąć jedyne połowę zakładanej mocy.
Zdecydowanie poniżej oczekiwań miał się też sprawować nowy sonar i system kontroli oraz dowodzenia okrętem.
Zamiast nowego, będzie sprawdzone
Ponad dwa miesiące po nieoficjanych doniesieniach mediów potwierdził je admirał Władymir Wysocki, dowódca rosyjskiej floty. - W obecnej formie nie potrzebujemy okrętów typu Lada - stwierdził wojskowy. Sankt Petersburg nie zostanie formalnie odebrany od producenta i wprowadzony do służby. Ma pozostać platformą do testowania nowego wyposażenia i uzbrojenia.
Wysocki zapowiedział, iż w zamian flota będzie między innymi modernizować starsze okręty podwodne typu Kilo (taki sam pływa pod polską banderą jako ORP Orzeł). Kilka dni temu ogłoszono też, iż zostanie zbudowanych sześć nowych okrętów tak zwanego Projektu 636 Warszawianka (zmodernizowany typ Kilo). Jednostki tego typu są uznawane za jedne z najlepszych w swoim rodzaju i wyjątkowo ciche.
Źródło: RIA Novosti, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia