Gruzja prowokuje Moskwę poprzez wysuwanie zarzutów o szpiegostwo i wiązanie serii eksplozji z rosyjskim wojskowym - oświadczył minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow. Kilka dni temu w Gruzji aresztowano sześć osób podejrzewanych o odpowiedzialność za wybuchy m.in. w pobliżu amerykańskiej ambasady.
- Ostatni wymysł reżimu [prezydenta Michaiła - red.] Saakaszwilego nosi bardzo prowokacyjny ton - napisał w oświadczeniu szef rosyjskiej dyplomacji. - Te deklaracje władz Tbilisi wywoływałyby śmiech, gdyby w jednym z wybuchów nie zginęła starsza kobieta - możemy przeczytać w komunikacie.
Rosyjskie ministerstwo zarzuciło gruzińskim służbom specjalnym "brak profesjonalizmu" w tej sprawie.
Zatrzymania w Gruzji
We wtorek w Gruzji zatrzymano sześć osób. Gruzińskie MSZ informowało, że podejrzewa się ich o zorganizowanie serii eksplozji koło amerykańskiej ambasady i przed innymi budynkami w Tbilisi. Podejrzewa się, że aresztowani to rosyjscy agenci. Dwaj inni są poszukiwani.
Na początku listopada Gruzini poinformowali z kolei o rozbiciu rosyjskiej siatki szpiegowskiej i aresztowaniu czterech Rosjan oraz dziewięciu Gruzinów. Wtedy to Moskwa uznała sprawę za sfabrykowaną i stwierdziła, że rząd Saakaszwilego cierpi na "przewlekłą manię szpiegowską".
Źródło: reuters, pap