"Nierealistyczne" są oczekiwania, iż Rosja przekona prezydenta Syrii Baszara el-Asada do odejścia, ponieważ popiera go wielu Syryjczyków - oświadczył w poniedziałek szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow. Także dziś syryjskie siły rządowe wznowiły bombardowanie dzielnicy Tadamon w Damaszku.
Asad, przeciwko któremu od ponad roku trwa rewolta, "nie odejdzie nie dlatego, że my go popieramy, ale po prostu dlatego, że popiera go znaczna część mieszkańców Syrii" - podkreślił Ławrow. Minister zaznaczył, że w stanowisku Rosji nie chodzi konkretnie o osobę Asada, ale o to, że Moskwa nie zaakceptuje żadnej narzuconej Syrii transformacji, która nie miałaby poparcia samych Syryjczyków. Sprzeciw podtrzymany Szef dyplomacji Rosji podtrzymał też sprzeciw wobec dyskutowanej w Radzie Bezpieczeństwa ONZ rezolucji w sprawie Syrii, która przewiduje m.in. przedłużenie misji obserwacyjnej w tym kraju i groźbę sankcji. Zdaniem Ławrowa groźby te zawierają "elementy szantażu". Jak wyjaśnił, można tak potraktować groźby Zachodu o zakończeniu 300-osobowej misji nieuzbrojonych obserwatorów w Syrii, jeśli Rosja nie przystanie na możliwość użycia siły i wywarcia presji na Damaszek. Mandat misji wygasa 20 lipca i, zdaniem dyplomatów, USA zagroziły, że go nie przedłużą, jeśli RB ONZ nie zastosuje sankcji. - Sądzimy, że to podejście jest całkowicie nieskuteczne i niebezpieczne, ponieważ nie do przyjęcia jest wykorzystywania obserwatorów jako karty przetargowej - podkreślił. Ławrow wypowiedział się w ten sposób na konferencji prasowej przed rozmowami z przebywającym z wizytą w Moskwie międzynarodowym wysłannikiem do Syrii Kofim Annanem.
Rosyjskie "nie"
Moskwa odmawia nałożenia sankcji na syryjski reżim w odpowiedzi na ataki z broni ciężkiej na siły opozycji. Rozwiązanie takie przewiduje najnowszy projekt rezolucji zaprezentowany przez kraje Europy Zachodniej i USA, w której powołano się na Rozdział VII Karty Narodów Zjednoczonych. Rozdział VII określa, jakie środki mogą być podjęte przez Radę Bezpieczeństwa ONZ w przypadku "zagrożenia pokoju, zakłócenia pokoju i aktu agresji" w danym państwie. Kompetencje RB ONZ w tym zakresie obejmują m.in. wprowadzanie sankcji ekonomicznych, dyplomatycznych i militarnych, a także użycie sił zbrojnych do rozstrzygania sporów.
Walki w Damaszku Tymczasem w samej Syrii doszło do kolejnego ataku sił reżimu na dzielnicę Tadamon w stolicy kraju - Damaszku. Lokalne komitety koordynacyjne podały, że wczesnym rankiem wznowiony został ostrzał moździerzowy.
W tym samym czasie w innych częściach miasta trwały walki między syryjską regularną armią a składającą się głównie z dezerterów Wolną Armią Syryjską (WAS). Walki wywiązały się również między rebeliantami a żołnierzami na drodze prowadzącej na międzynarodowe lotnisko w Damaszku.
Według mającej siedzibę w Londynie organizacji Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka walki między wojskiem a rebeliantami, o niespotykanej wcześniej intensywności, wybuchają m.in. w południowych częściach stolicy, już bombardowanych przez siły reżimowe.
Ponad 17 tys. zabitych Obserwatorium szacuje, że od marca 2011 roku, kiedy wybuchło powstanie przeciwko prezydentowi Baszarowi el-Asadowi, zginęło w Syrii ponad 17 tys. osób, głównie cywilów.
Autor: jak//gak/k / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia CC BY SA