Na trwającym od soboty w Petersburgu Zgromadzeniu Unii Międzyparlamentarnej szefowie obu izb rosyjskiego parlamentu uzależnili respektowanie przez Rosję wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka od jej udziału w wyborze sędziów i w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy.
Przewodniczący niższej izby, Dumy Państwowej Wiaczesław Wołodin oświadczył, że Rosja nie będzie uznawać wyroków ETPCz, jeśli nie będzie uczestniczyć w wybieraniu sędziów trybunału.
"Nie ma legitymizacji"
- Jeśli nie bierzemy udziału w wyborze sędziów Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, to decyzje sądu nie będą nas dotyczyć, bowiem nie ma on legitymizacji ze względu na to, że nie byliśmy dopuszczeni do jego formowania - oświadczył Wołodin.
Szefowa izby wyższej Rady Federacji, Walentina Matwijenko oznajmiła, że Moskwa nie będzie respektować wyroków trybunału w Strasburgu, jeśli jej delegacja nie będzie mogła wrócić do pracy w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy.
Matwijenko powołała się na to, że członkowie Zgromadzenia Parlamentarnego biorą udział w procesie wyłaniania sędziów ETPCz.
Stracili głos po aneksji Krymu
Po rosyjskiej aneksji należącego do Ukrainy Krymu w 2014 roku Rosji odebrano prawo głosu w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy. Od tamtego czasu rosyjska delegacja na znak protestu nie uczestniczy w posiedzeniach tego gremium. Latem tego roku Wołodin poinformował, że w ramach protestu Rosja zawiesza płacenie składek na Radę Europy.
Jednocześnie w Rosji obowiązuje ustawa, przyjęta w 2015 roku, która daje prawo Sądowi Konstytucyjnemu do orzekania, czy respektować, czy też odrzucać orzeczenia międzynarodowych instytucji do spraw praw człowieka.
Zgodnie z ustawą przy podejmowaniu decyzji w takich kwestiach Sąd Konstytucyjny kieruje się zasadą nadrzędności rosyjskiej konstytucji. Ustawa jest realizowana w praktyce - Sąd Konstytucyjny już orzekł w konkretnych przypadkach, iż Rosja ma prawo nie wykonać wyroku ETPCz.
Autor: pqv / Źródło: PAP