Alaksandr Łukaszenka niczym Hitler, oskarżenia podwładnych prezydenta o zabójstwa polityczne na Białorusi - to wszystko znalazło się w filmie "Ojciec chrzestny" o Łukaszence. W piątek wieczorem rosyjska telewizja NTV pokaże drugi odcinek obrazu. Pierwsza część była wyświetlana dwa tygodnie temu.
W filmie Alaksandr Łukaszenka został m.in. zestawiony z Hitlerem. Dokument opisywał również ze szczegółami prywatne życie białoruskiego lidera.
Twórcy filmu informowali, że podczas robienia zdjęć ekipa NTV została zatrzymana, a materiał skonfiskowano, ale "przyjaciele" z białoruskiego KGB wydostali kasety z nagraniami.
Przyjaźnie Łukaszenki
Druga część opisuje powiązania Alaksandra Łukaszenki z byłym prezydentem Kirgistanu Kurmanbekiem Bakijewem, któremu Łukaszenko udzielił azylu, gdy ten stracił niedawno władzę w wyniku przewrotu. Autorzy filmu analizują nielegalne ich zdaniem źródła dochodów Bakijewa, porównując je z majątkiem Łukaszenki.
Kolejnym oskarżeniem jest opisywana w filmie współpraca białoruskiego lidera ze ściganym przez Kreml rosyjskim oligarchą Borysem Bieriezowskim. W negatywnym świetle przedstawiana jest także rzekoma przyjaźń białoruskiego prezydenta z prezydentem Gruzji Micheilem Saakaszwilim. Ta część filmu musiała być nakręcona w ostatnim czasie, bo dopiero od kilku dni było wiadomo, że gruziński prezydent udzieli wywiadu białoruskiej telewizji.
Zemsta za "Ojca chrzestnego"
W środę białoruska telewizja państwowa pokazała krytyczny wobec Rosji wywiad z Saakaszwilim. Gruziński prezydent chwali w nim Białoruś za nieuznanie Abchazji i Osetii Południowej oraz nazywa Rosjan okupantami.
Na wywiad zareagował szef rosyjskiej dumy Borys Gryzłow. Nazwał gruzińskiego prezydenta wyrzutkiem i podkreślił, że takie wywiady nie polepszają stosunków rosyjsko-białoruskich.
Wiceprzewodniczący Dumy Władimir Żyrinowski nazwał zaś wywiad zemstą za pokazanie filmu "Ojciec chrzestny", gdzie jego zdaniem pokazano prawdę o Łukaszence.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia, www.kremlin.ru