Romney stawia na gospodarkę. Na wiceprezydenta chce Paula Ryana

Aktualizacja:

Kandydat republikanów w nadchodzących wyborach prezydenckich w USA, Mitt Romney ujawnił, że jego zastępcą w Białym Domu po ewentualnie wygranych wyborach będzie 42-letni Paul Ryan. Co ciekawe, ta decyzja ucieszyła zarówno republikanów, jak i demokratów. Oficjalnie Ryan zostanie zapowiedziany przez Romney'a w Norfolk, w Wirginii, na pokładzie lotniskowca USS Wisconsin.

Romney ogłosi oficjalnie swój wybór w sobotę rano (ok. 16.00 czasu polskiego) w Wirginii, gdzie rozpocznie kampanię wyborczą w regionie (pojedzie też do Karoliny Północnaej na Florydę i do Ohio).

W komunikacie, który sztab Romneya wydał w piątek wieczorem, podano, że kandydat GOP przedstawi swego potencjalnego zastępcę na pokładzie USS Wisconsin - okrętu wojennego z drugiej wojny światowej, który uczestniczył również w operacji Pustynna Burza w 1991 roku w Zatoce Perskiej.

Wszyscy zadowoleni. Nawet demokraci

Wiadomo już kto nim będzie. Źródła Reutersa potwierdziły w sztabie wyborczym republikańskiego kandydata na prezydenta, że będzie to Paul Ryan. Tę decyzję wielu komentatorów za oceanem nazywa "najodważniejszą w politycznej karierze Mitta Romney'a".

Ryan ma 42 lata i jego wybór cieszy paradoksalnie nie tylko konserwatywnych polityków amerykańskiej sceny, ale też demokratów Baracka Obamy.

Ryan jest bowiem głównym architektem programu, który republikanie zapowiedzieli ponad rok temu - ogromnych zmian w rządzie federalnym i zmian w systemie ubezpieczeń społecznych i medycznych, który powstał w latach 60-tych za prezydentury Lyndona Johnsona.

Ryan twierdzi, że rząd federalny da się drastycznie zmniejszyć i podobno potrafi argumentować niczym najlepsi spece od PR-u, w jaki sposób usuwanie urzędników z Waszyngtonu pomoże najbiedniejszym mieszkańcom USA w znalezieniu pracy i zmiejszeniu bezrobocia dzięki przesunięciu środków z administracji publicznej do przedsiębiorców.

Republikanie chcą w ostatnich trzech miesiącach kampanii mówić o konkretach, bo ich główną bronią przeciwko Obamie jest krytyka administracji, która nie potrafi zatrzymać kurczenia się klasy średniej w USA i utrzymywanie - ich zdaniem - niewydajnego programu Johnsona zwanego "Great Society" (Wspaniałe społeczeństwo - red.).

Jednak z wyboru Romney'a cieszą się też demokraci. Ci są świadomi tego, że zapowiedź wielkiej zmiany programu tworzącego podporę dla najbiedniejszych od pół wieku, może wprowadzić wyborców w popłoch i odciągnąć ich od Romney'a, który chce w czasach kryzysu rewolucjonizować ich życie.

Republikanie argumentują, że "wstrząs" jest potrzebny właśnie teraz. Ryan ma go zapewnić.

Obama wciąż prowadzi

W ostatnim sondażu prezydent USA Barack Obama powiększył jednak przewagę nad Mittem Romney'em.

Sondaż przeprowadzony przez agencję Reutera i ośrodek badania opinii Ipsos wykazał, że gdyby wybory odbyły się dziś, na Obamę głosowałoby 49 procent Amerykanów, a na Romneya - 42 procent.

Wybory w Stanach Zjednoczonych odbędą się 6 listopada.

Autor: AB, adso//gak / Źródło: The Huffington Post, CNN, PAP

Raporty: