- Jest bledsza, słabsza, bo nie pozwalają jej wychodzić na zewnątrz. Światła w jej celi są włączone non-stop. Reżim przekroczył granicę. Życie mojej matki jest zagrożone - mówi córka Julii Tymoszenko, Jewhenia, jedna z niewielu osób, którym udało się zobaczyć z aresztowaną byłą premier.
W wywiadzie udzielonym agencji Reutera, Jewhenia Tymoszenko mówi, że gdy widzi się z matką, musi pomagać jej wstać i poruszać się, bo każdy ruch bez wątpienia sprawia jej ból.
- Jest bledsza i słabsza, bo od trzech miesięcy nie pozwolono jej wyjść na świeże powietrze. I jest pod ciągłym naciskiem, bo światła w jej celi są włączone bez przerwy, 24 godziny na dobę. Kamera wideo została zamieniona na kamerę teleskopową, która pozwala widzieć, co pisze. Widzą wszystko, co pisze, gdy pracuje leżąc w łóżku - opowiada.
Według niej, reżim robi wszystko, by wywrzeć na Tymoszenko presję i złamać ją psychicznie. - Ale wiemy, bo udowodniła to, że to jej najmocniejszy punkt. Jest bardzo silną i odważną osobą - przekonuje córka aresztowanej.
"Ten reżim musi upaść"
Jewhenia oskarża prezydenta Janukowycza o kampanię przeciwko swojej matce. Jej zdaniem, represje w stosunku do Julii Tymoszenko poszły za daleko. - Przekroczyły tę granicę, za którą życie mojej matki jest zagrożone. To bardzo cienka granica. Teraz, gdy reżim już ją przekroczył, nie wiadomo, jakie mogą być konsekwencje tej wojny z politycznymi oponentami - mówi.
Twierdzi, że Julia Tymoszenko "trzyma się", bo rozumie misję kontynuowania walki o demokratyczną Ukrainę. - Gdy wyjdzie na wolność, a jestem pewna, że wyjdzie, będzie kontynuować swą misję, bo wie, że jest wielu przedstawicieli państw demokratycznych, państw europejskich i liderów Europy, który ją popierają. To daje jej siłę i wiedzę, że po coś tam jest, że walczy z reżimem, a nie dlatego, że zrobiła coś złego - przekonuje Jewhenia.
- Jestem pewna, mam najmocniejsze przekonanie, że każdy kolejny dzień przynoszący nowe represje i tortury sprawia, że ten reżim musi upaść. I myślę, że Ukraina zasługuje na demokratyczne rządy, by odnieść sukces i zwyciężyć - podkreśla.
Bez prawa do wizyt
Gdy wyjdzie na wolność, a jestem pewna, że wyjdzie, będzie kontynuować swą misję, bo wie, że jest wielu przedstawicieli państw demokratycznych, państw europejskich i liderów Europy, który ją popierają. To daje jej siłę i wiedzę, że po coś tam jest, że walczy z reżimem, a nie dlatego, że zrobiła coś złego. Jewhenia Tymoszenko
Julia Tymoszenko przebywa w więzieniu w Charkowie, około 500 km od Kijowa. Skazano ją na siedem lat za nadużycia przy zawieraniu umowy gazowej z Rosją.
Aresztowana narzeka na słaby stan swojego zdrowia i brak reakcji ze strony władz więzienia.
Nikt poza jej córką i prawnikami nie ma prawa się z nią widywać.
Mąż Julii Tymoszenko, Oleksander, przebywa w Czechach, gdzie dostał azyl polityczny.
Źródło: Reuters