Rebelianci proszą o broń


Libijscy rebelianci walczący z siłami Muammara Kaddafiego poprosili o broń kraje, które uznały utworzoną przez nich Narodową Radę Libijską za jedynego reprezentanta Libii. UE nie doszła natomiast do porozumienia co do koncepcji wojskowej operacji humanitarnej w Libii. Planom sprzeciwiła się Szwecja.

Rzecznik opozycji Hafiz Ghoga sprecyzował, że powstańcy przedstawili listę "potrzebnego wojskowego i technicznego sprzętu". Na pytanie, do jakich krajów zwrócili się powstańcy, Ghoga odparł: "Oczywiście, prosiliśmy te państwa, które uznały naszą Narodową Radę Libijską za jedynego przedstawiciela Libii" w relacjach z krajami trzecimi.

Powstańcza Rada ma siedzibę w Bengazi na wschodzie Libii. Uznały ją do tej pory: Francja, Katar i Włochy.

UE bez porozumienia

W oczekiwaniu na zgodę ONZ co do wprowadzenia wojskowej operacji humanitarnej, szefowie dyplomacji UE mieli zatwierdzić we wtorek w Luksemburgu dokładny plan ewentualnej akcji. Na podstawie tego opracowania będzie można uruchomić precyzyjny plan operacji i rozpocząć ją, kiedy tylko wystąpi o nią Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA).

Plan nie został przyjęty, bo sprzeciwiła się temu Szwecja, która miała zgodzić się na porozumienie polityczne, ale już nie na koncepcję militarną, dopóki nie będzie decyzji OCHA. - Na razie OCHA nie poprosiła UE o żadną pomoc - tłumaczył stanowisko Szwecji szef dyplomacji Carl Bildt.

We wtorek ministrowie zdecydowali natomiast o nowych sankcjach, w tym w sektorze gazu i ropy, wobec libijskiego reżimu pułkownika Kaddafiego. - Jeśli to będzie potrzebne, poczynimy kolejne kroki, by uniemożliwić finansowanie reżimu - brzmi przyjęta deklaracja ministrów.

W sumie unijnymi sankcjami objętych jest już 46 różnych libijskich firm oraz 39 przedstawicieli reżimu (włączając w to wtorkową decyzję dotyczącą dwóch nowych osób i 26 firm).

Pat na froncie

W Libii walki pomiędzy rebeliantami a siłami rządowymi toczą się nieustannie ze zmienną intensywnością. Front na wschodzie kraju zamarł w okolicy miasta Adżdabija, ostatniej dużej miejscowości na drodze oddziałów Muammara Kaddafiego do Bengazi.

Na zachodzie kraju opozycja nieustannie broni trzeciego co do wielkości miasta kraju, Misraty. W ciągu dnia siły rządowe miały przypuścić silny atak, ale rebelianci twierdzą, że zdołali go odeprzeć i nie stracili zajmowanych pozycji. - Po raz pierwszy na miasto spadły rakiety Grad - twierdzą przedstawiciele opozycji.

Pojawiły się również doniesienia o ostrzale innego miasta na zachodzie Libii, pozostającego w rękach opozycji, Az-Zintan.

Źródło: PAP