Rany Ukraińców i Polaków nadal otwarte


Do zabliźnienia wzajemnych ran jest jeszcze daleko, pisze o trudnej polsko-ukraińskiej historii kijowska gazeta "Ukraina Mołoda".

- Chodzi o odsłonięcie pomnika zamordowanych Ukraińców w polskiej wsi Sahryń, (...) doszczętnie spalonej przez oddział polskiej podziemnej Armii Krajowej 19 marca 1944 roku (...) W przededniu rozmów prezydentów (w Polsce) okazało się, że Sahrynia w grafiku ich spotkania nie ma - czytamy w dzienniku.

"Ukraina Mołoda" - uważana za gazetę proprezydencką (jej głównym redaktorem jest przyjaciel Juszczenki z czasów dzieciństwa, Mychajło Doroszenko) - donosi, iż decyzję o odwołaniu uroczystości w tej wsi na Lubelszczyźnie podjął prezydent Lech Kaczyński pod wpływem organizacji kresowych.

Prezydent postanowił, że starczy?

Dziennik cytuje także polskie media, które powołując się na doradców prezydenta RP utrzymują, iż po spotkaniu szefów obu państw w Pawłokomie (wieś na Podkarpaciu, gdzie również doszło do zbrodni na ludności ukraińskiej) w 2006 roku w pałacu prezydenckim w Warszawie uznano, że kolejne takie uroczystości nie są potrzebne.

Gazeta przypomina, iż po upamiętnieniu ukraińskich

Polskie społeczeństwo przyjęło decyzję Kaczyńskiego z aprobatą. Dla większości Polaków Ukraińcy są w tych krwawych wydarzeniach wyłącznie katami, a Polacy tylko ofiarami. W polskiej historiografii zbrodnia w Sahryniu przedstawiana jest jako akt rewanżu za zbrodnie Ukraińskiej Powstańczej Armii na polskiej ludności Wołynia "Ukraina Mołoda"

Polacy - ofiary, Ukraińcy - kaci

- Polskie społeczeństwo przyjęło decyzję Kaczyńskiego z aprobatą. Dla większości Polaków Ukraińcy są w tych krwawych wydarzeniach wyłącznie katami, a Polacy tylko ofiarami. W polskiej historiografii zbrodnia w Sahryniu przedstawiana jest jako akt rewanżu za zbrodnie Ukraińskiej Powstańczej Armii na polskiej ludności Wołynia - podkreśla autor artykułu.

Krwawa tragedia w Sahryniu

Do tragedii w Sahryniu doszło 10 marca 1944 roku. Oddziały AK dowodzone przez Zenona Jahymka uderzyły wtedy na zamieszkaną głównie przez Ukraińców wieś, gdzie znajdował się jeden z najsilniejszych na Lubelszczyźnie posterunków policji ukraińskiej w służbie niemieckiej.

Był tam też oddział Ukraińskiej Ludowej Samoobrony (formacji paramilitarnej) złożony z kilkudziesięciu osób.

Wieś została spalona, a policjanci, jak również cywilni mieszkańcy wraz z kobietami i dziećmi - zabici. Według różnych szacunków w Sahryniu zginęło wówczas od 200 do 800 osób - w zdecydowanej większości była to ludność cywilna.

Źródło: PAP, lex.pl