14 osób, w tym dwóch cywilów zginęło w ataku talibów na bazę amerykańską w afgańskim Dżalalabadzie. Wiadomo, że napastnicy ostrzelali Amerykanów rakietami, a następnie doszło do co najmniej dwóch eksplozji wywołanych przez zamachowców-samobójców.
Rzecznik talibów Zabihullah Mudżahid powiedział, że zamach został przeprowadzony o godz. 6 (czasu lokalnego), a "wróg poniósł dotkliwe straty".
Komunikat sił międzynarodowych dowodzonych przez USA precyzował, że do wybuchów doszło w pobliżu lotniska w Dżalalabadzie. Wymiana ognia trwała około dwóch godzin.
Samobójcy i rakiety
Najpierw odpalone zostały rakiety, a zaraz potem doszło do dwóch wybuchów bombowych.
Służby afgańskie poinformowały, że pod bramą amerykańskiej bazy znaleziono ciała w mundurach afgańskiej policji i wojska.
Rzecznik prowincji Nasir Ahmad Safi powiedział, że w wyniku wysadzenia dwóch samochodów-pułapek zginęło dwóch zamachowców. Siedmiu kolejnych zostało zabitych podczas wymiany ognia z wojskami koalicji. Wśród ofiar jest także trzech afgańskich żołnierzy i dwóch cywilów.
Autor: nsz, ktom//gak / Źródło: PAP, Reuters