Władimir Putin powiedział Barackowi Obamie, że oskarżenia o rosyjską ingerencję na Ukrainie są "bezpodstawne" - poinformował w poniedziałek wieczorem Kreml w komunikacie o rozmowie telefonicznej prezydentów Rosji i USA. Putin wezwał także Obamę do "maksymalnego wykorzystania znajdujących się po stronie USA możliwości, by nie dopuścić do rozlewu krwi na Ukrainie".
Premier Kanady Stephen Harper i minister spraw zagranicznych tego kraju John Baird spotkali się w poniedziałek w Ottawie z ambasadorami Polski, Ukrainy, Czech, Estonii, Łotwy i Słowacji. Spotkanie dotyczyło sytuacji na Ukrainie. Jak podało w komunikacie kanadyjskie MSZ, Baird uda się w przyszły wtorek w podróż do krajów Europy Środkowej i Wschodniej, zaczynając ją od Czech. W Polsce Baird spędzi dwa dni – w przyszły czwartek będzie w Krakowie, w piątek – w Warszawie. Poza tym będzie prowadzić rozmowy na Słowacji, Łotwie i w Estonii.
Jak poinformowała administracja waszyngtońska, rozmowa odbyła się na prośbę prezydenta Federacji Rosyjskiej i była "szczera oraz bezpośrednia".
Prezydenci ustalili się, że rozmowy Rosja - Ukraina będą kontynuowane w Genewie 17 kwietnia.
Putin w rozmowie z prezydentem Obamą powiedział, że Kijów powinien skoncentrować się nad zaangażowaniem wszystkich części kraju w pracę nad nową konstytucją Ukrainy. Ponownie zaapelował o rozpoczęcie negocjacji z udziałem wszystkich sił politycznych i regionów Ukrainy w celu stworzenia federacyjnej struktury tego państwa.
Komendant milicji w Gorłówce, który przeciwstawił się separatystom "żyje, choć jest poturbowany" - napisał na Facebooku szef MSW Arsen Awakow. Wcześniej informowano, że komendant został wywieziony w nieznanym kierunku.
Awakow zaprzeczył doniesieniom o śmierci komendanta. Jak dodał, komendant został pobity i w ciężkim stanie trafił do szpitala.
We wtorek w Luksemburgu odbędzie się spotkanie ministrów obrony państw UE, którzy omówią m.in. konsekwencje kryzysu ukraińskiego dla rozwijania zdolności obronnych Unii. W dyskusji weźmie udział sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen, z Polski uczestniczy szef MON Tomasz Siemoniak
Jakie scenariusze na Ukrainie? W "Faktach po Faktach" dyskutowali na ten temat Tomasz Nałęcz i Andrzej Urbański:
Min. SZ #Kanada @HonJohnBaird przyjedzie do #Polska celem omówienia pomocy dla #Ukraina w dniach 24 i 25 kwietnia - http://t.co/CYY1iy48pr
— Embassy of Poland CA (@PLinCanada) April 14, 2014
Szefowie MSZ państw UE dali mandat WP Ashton na rozmowy 17.04 w #Genewa ws. konfliktu na #Ukraina - min. @sikorskiradek po zakończeniu #FAC
— Marcin Wojciechowski (@maw75) April 14, 2014
- Oceniamy sytuację, co dokładnie Rosja robi na wschodzie Ukrainy, i rozważamy, jaką odpowiedź wybrać. Ale nie mam dziś do ogłoszenia nowych sankcji - oświadczył na codziennym briefingu Jay Carney, rzecznik Białego Domu. - Zapewniam jednak, że rosyjskie prowokacje będą obarczone kosztami - dodał. Jak dodał, chodzi o "dużo bardziej znaczące" sankcje niż dotychczasowe, a ich wpływ na rosyjską gospodarkę byłby "poważny". Carney zaznaczył, że USA koordynują swą odpowiedź na rosyjskie działania na wschodzie Ukrainy w bliskiej współpracy z Unią Europejską. W poniedziałek prezydent Barack Obama rozmawiał na ten temat z prezydentem Francji Francois Hollande'em.
UE jest gotowa pomóc Ukrainie w reformie sektora bezpieczeństwa cywilnego – oświadczyli obradujący w Luksemburgu ministrowie spraw zagranicznych krajów unijnych. Ministrowie zdecydowali, że na Ukrainę uda się najpierw misja ekspertów, a za kilka tygodni możliwe jest wysłanie cywilnej misji w ramach Wspólnej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony UE – zgodnie z wcześniejszą propozycją Polski, Szwecji i Wielkiej Brytanii.
- Rada przyjęła polsko-szwedzko-brytyjską propozycję o ustanowieniu misji Wspólnej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony UE, która uzupełni to, co już robi misja OBWE, a mianowicie będzie doradzała strukturom państwa ukraińskiego, jeśli chodzi o reformy wymiaru sprawiedliwości, policji i całego sektora bezpieczeństwa – powiedział Sikorski na konferencji prasowej po spotkaniu ministrów. Według Sikorskiego misja WPBiO zostanie uruchomiona prawdopodobnie w czerwcu.
Biały Dom poinformował, że Barack Obama odbędzie wkrótce rozmowę telefoniczną z Władimirem Putinem. Jak podano, może do niej dojść jeszcze w poniedziałek.
Unia Europejska rozszerzy listę rosyjskich obywateli i podmiotów objętych sankcjami w związku z eskalacją kryzysu na Ukrainie - poinformował szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski po spotkaniu ministrów spraw zagranicznych UE w Luksemburgu.
Biały Dom potwierdził, że dyrektor CIA John Brennan przebywał w sobotę w Kijowie. W niedzielę informację taką podała agencja Interfax.
Biały Dom wyraził zaniepokojenie "prowokacyjnymi" akcjami Rosjan na Ukrainie - podaje Reuters. Zaapelował również do ukraińskiego rządu o rozważne działanie.
Szef brytyjskiego MSZ William Hague powiedział, że ministrowie spraw zagranicznych UE zdecydowali o rozszerzeniu listy osób objętych sankcjami
"Unia Europejska wzywa Rosję do natychmiastowego cofnięcia przyznanego przez Radę Federacji mandatu na użycie wojsk na terytorium Ukrainy. To istotne dla nadchodzących rozmów" - napisał na Twitterze Carl Bildt, minister spraw zagranicznych Szwecji.
EU calls for Russia to immediately withdraw mandate of its Federation Council to use force against Ukraine. Important for upcoming talks.
— Carl Bildt (@carlbildt) April 14, 2014
Koncern Mostotrest, należący do braci Arkadija i Borisa Rotenbergów, oraz spółka Most, kontrolowana przez Giennadija Timczenkę prawdopodobnie otrzymają kontrakt na budowę mostu przez Cieśninę Kerczeńską. Poinformował o tym na swojej stronie internetowej dziennik "RBK-daily", powołując się na dyrektora generalnego Mostotrestu Władimira Własowa. - Konsorcjum Mostotrestu i Mostu są poza konkurencją, obie firmy mają niezbędne kompetencje - oświadczył Własow. Timczenko i bracia Rotenbergowie uważani są za bliskich przyjaciół prezydenta Rosji Władimira Putina. Są wśród rosyjskich osobistości oficjalnych objętych sankcjami wizowymi i finansowymi USA za wspieranie polityki Kremla wobec Ukrainy.
Andriej Kielin, ambasador Rosji przy OBWE, powiedział, że użycie siły przeciwko prorosyjskim demonstrantom na wschodzie Ukrainy może doprowadzić do wojny domowej. Określił jako "niebezpieczną" decyzję szefa ukraińskiego MSW o utworzeniu specjalnych oddziałów złożonych z cywilów. - W Moskwie mocno wierzymy, że może to spowodować wybuch wojny domowej. Jesteśmy bardzo zaniepokojeni - wyjaśnił Kielin.
Pentagon poinformował w poniedziałek, że rosyjski myśliwiec wielokrotnie przelatywał w pobliżu znajdującego się na Morzu Czarnym niszczyciela USS Donald Cook. Pentagon określił działania Rosjan jako "nieprofesjonalne i prowokacyjne".
- Walczymy przeciwko nazistom - mówił lider separatystów ze Słowiańska Wiaczesław Ponomariow, apelując do mieszkańców, by nie poddawali się panice. Jak zapowiedział, "siły samoobrony Donieckiej Republiki" będą bronić się przed "juntą, która doszła do władzy w Kijowie w następstwie zamachu stanu przeprowadzonego na wniosek Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej".
Stany Zjednoczone rozważają dostarczenie broni na Ukrainę - powiedział Reutersowi przebywający z wizytą w Berlinie doradca sekretarza stanu Thomas Shannon. - Oczywiście, bierzemy to pod uwagę jako jedną z opcji. W tym momencie nie mogę jednak prognozować, czy to się stanie - wyjaśnił.
W Doniecku jest specjalny wysłannik TVN24 Łukasz Gonciarski:
Francuski minister spraw zagranicznych Laurent Fabius powiedział, że w razie konieczności unijni przywódcy spotkają się w przyszłym tygodniu na szczycie. Jak dodał, mogą również zadecydować o wprowadzeniu dodatkowych sankcji przeciwko Rosji.
Nadawcy telewizyjni Łotwy, Litwy i Estonii chcą utworzenia nowego sponsorowanego przez UE rosyjskojęzycznego kanału dla zrównoważenia moskiewskich kanałów nadających w tych trzech państwach bałtyckich, gdzie jest duża mniejszość rosyjska. Komisje ds. Unii parlamentów państw bałtyckich i Polski poparły ten pomysł - pisze w poniedziałek agencja BNS powołując się na parlament Łotwy. Agencja pisze, że dziennikarze z Łotwy, Litwy, Estonii i Finlandii przesłali list z tą propozycją do przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso.
"Widzimy, że Unia potrzebuje rosyjskojęzycznych źródeł informacji, które uwzględniają prawdziwe wartości dziennikarstwa. Jednocześnie zdajemy sobie sprawę, że poszczególne kraje nie mają środków, by utworzyć i utrzymywać takie kanały" - napisali dziennikarze zaznaczając, że rosyjskojęzyczne media kontrolowane przez Kreml stały się "machiną propagandową". "Wprowadzające w błąd informacje, kierowane do mówiących po rosyjsku obywateli Unii mogą zdestabilizować sytuację polityczną w państwach UE, w których rosyjskie społeczności stanowią znaczny procent" - przestrzegają autorzy listu.
- Niestety, ze wschodniej Ukrainy dociera do nas wiele apeli o taką czy inną formę interwencji, bezpośrednio skierowanych do prezydenta Putina - powiedział rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, poproszony o komentarz do słów separatystów ze Słowiańska. - Prezydent z wielkim zaniepokojeniem obserwuje rozwój wydarzeń na Ukrainie - dodał.
Władimir Putin wyraził "głębokie zaniepokojenie" z powodu sytuacji na Ukrainie - podaje Reuters.
Kolejni Ukraińcy na europejskiej "czarnej liście":
UE udostępni Ukrainie dodatkowy miliard euro wsparcia na stabilizację sytuacji finansowej i gospodarczej w tym kraju oraz otworzy swój rynek na eksport z Ukrainy - zdecydowali obradujący w poniedziałek w Luksemburgu ministrowie spraw zagranicznych państw Unii. Dodatkowy miliard euro w ramach tzw. pomocy makroekonomicznej to część przyjętego w marcu programu pomocy dla Ukrainy, którego łączna wartość ma wynieść co najmniej 11 mld euro.
Na konferencji prasowej lider separatystów ze Słowianska zwrócił się do Władimira Putina o "objęcie osobistym nadzorem" rozwoju sytuacji i poprosił rosyjskiego prezydenta, by "pomógł, jak tylko może".
Brytyjski premier David Cameron, kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Francois Hollande potępili okupowanie budynków rządowych na wschodzie Ukrainy przez separatystów. Merkel i Cameron wezwali Rosję, by także potępiła te działania. Cameron i Merkel rozmawiali przez telefon na temat eskalacji napięcia na Ukrainie i groźby ukraińskiej akcji zbrojnej po zajęciu przez prorosyjskich separatystów budynków rządowych na wschodzie kraju.
Ukraina była też tematem rozmowy telefonicznej premiera Wielkiej Brytanii z prezydentem Francji Francois Hollande'em. "Bardzo stanowczo potępili" przemoc, do której w ciągu ostatnich dni dochodzi na Ukrainie - napisano w komunikacie Pałacu Elizejskiego.
Specjalna misja OBWE, monitorująca sytuację we wschodnich regionach Ukrainy, twierdzi, że panuje tam spore napięcie, a sytuacja może się jeszcze pogorszyć. Poinformowano o tym w poniedziałkowym oświadczeniu OBWE, przekazanym agencji Interfax-Ukraina. Misja przebywała w Charkowie, Ługańsku, Doniecku i Słowiańsku, żeby zebrać informacje, zapoznać się z problemami ludności i wyjaśnić mieszkańcom rolę OBWE i udział w niej wielu państw, w tym Rosji i Ukrainy - czytamy w oświadczeniu.
UNIAN zwraca uwagę na to, że milicjanci w Gorłówce byli jednymi z niewielu, którzy na wschodzie Ukrainy stawili opór prorosyjskim siłom, ale "musieli się poddać, bo nikt im nie przyszedł z pomocą".
UNIAN pisze, że część milicjantów, którzy po ponad godzinie szturmu zostali zmuszeni do wyjścia z budynku, przeszła pod dowództwo "podpułkownika rosyjskiej armii", który pojawił się w Gorłówce. Wojskowy to "Aleksander Fedorowicz", dowódca z Symferopola na Krymie.
Komendant milicji w Gorłówce, który przeciwstawił się separatystom i nie złożył broni po zajęciu przez nich siedziby milicji, został wywieziony w niewiadomym kierunku - podaje UNIAN. Agencja pisze też, że mężczyźni, którzy zajęli budynek stawili się przed godz. 13.00 czasu miejscowego na "apelu" i tam oddali się pod dowództwo "podpułkownika armii rosyjskiej z Symferopola" na Krymie.
Żołnierze 25. brygady wojsk powietrznodesantowych, stacjonującej koło zbuntowanego Słowiańska na wschodzie Ukrainy, przeszli na stronę pospolitego ruszenia - poinformowała w poniedziałek rosyjska telewizja NTV. Pospolitym ruszeniem część mediów w Rosji określa prorosyjskich separatystów, którzy na wschodzie Ukrainy wzniecili bunt przeciwko władzom w Kijowie. NTV należy do kontrolowanego przez państwo koncernu gazowego Gazprom.
Prezydent Bronisław Komorowski wyraził w poniedziałek zaniepokojenie "ewidentnym sterowaniem procesami separatystycznymi" na Ukrainie . Zadeklarował poparcie dla wszystkich działań mających na celu próbę powstrzymania demontażu państwa ukraińskiego. Prezydent podkreślił, że "separatyści na Ukrainie niewątpliwie mają swoich możnych mocodawców i możnych protektorów".
- Odpowiedzią na działania Rosji na Ukrainie muszą być dalsze sankcje - powiedział szef brytyjskiej dyplomacji, William Hague na konferencji prasowej. - Nie ma cienia wątpliwości, że to, co się tam dzieje zostało zaplanowane i jest realizowane przez Rosję. Jej tłumaczenia nie dają się uwiarygodnić nawet w najmniejszym stopniu - dodał.
Agencja UNIAN pisze - powołując się na lokalny doniecki portal ostro.org, którego dziennikarz jest w Gorłówce, że napastników, którzy szturmowali budynek milicji wspiera kilkuset ludzi tworzących tłum przed ich siedzibą. Słychać na przemian okrzyki "Rosja" i "Berkut".
Rządząca do niedawna na Ukrainie Partia Regionów zwołuje na środę zjazd deputowanych wszystkich szczebli obwodu donieckiego, który opracuje żądania tego regionu do władz w Kijowie. Celem zjazdu ma być „wstrzymanie podziału Ukrainy oraz niedopuszczenie do dalszego rozlewu krwi” – ogłosiła w poniedziałek doniecka organizacja obwodowa tego ugrupowania.
Jeżeli milicjanci w Gorłówce "nie przejdą na stronę narodu, zostaną rozstrzelani" - pisze ukraińska agencja UNIAN, cytując separatystów, którzy zajęli w tym mieście posterunek milicji.
Poniżej wszystko, co miał do powiedzenia w poniedziałek Siergiej Ławrow:
Około 100-osobowa grupa prorosyjskich separatystów po trwającym ponad godzinę szturmie zajęła w poniedziałek komendę milicji w mieście Gorłówka (Horliwka) w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy – poinformował serwis internetowy „Nowosti Donbassa”.
Łotwa otrzymuje sygnały, że Rosja w sposób tajny gromadzi opinie Łotyszy mieszkających w pobliżu granicy z Rosją na temat swojej polityki - informuje cytowana w poniedziałek przez BNS łotewska telewizja komercyjna TV3.
Niemcy dopiero się domyślają tego, co USA i kilku zachodnich sojuszników już wie. Rzeczniczk Angeli Merkel powiedział, że Rosja może pociągać za sznurki na wschodniej Ukrainie - podaje Reuters.
Separatyści w Gorłówce zaatakowali budynek milicji - podaje Reuters. Napastników jest "co najmniej 100". W środku zabarykadowali się milicjanci.
"Washington Post" i "The Wall Street Journal" ostro o bezczynności Zachodu wobec działań Rosji, która "nie ma powodu, by rezygnować z planu" zajęcia Ukrainy.
Chiny i Niemcy są zainteresowane tym, by sprawa Krymu nie stała się precedensem - oświadczył w poniedziałek szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier po spotkaniu w Pekinie z chińskim ministrem spraw zagranicznych Wangiem Yi.
- Zachód przyjmuje wszystko, co robi rząd w Kijowie. Nie odpowiada na to, co robią te władze. To typowa dwulicowość - podkreśla.
Sytuacja w Doniecku nie ma normalnego charakteru. Zwracamy na to uwagę naszym zachodnim partnerom. ONZ i OBWE dostały rosyjskie noty w tej sprawie - mówi Ławrow.
Prorosyjscy separatyści we wschodnich obwodach Ukrainy, donieckim i ługańskim, odrzucili w poniedziałek postawione przez władze ultimatum ws. złożenia broni. - Jesteśmy w patriotycznym nastroju. Pozostajemy na swoich stanowiskach. Ludzie nie tylko nie odchodzą, ale przychodzi ich coraz więcej. Nikt nie ma zamiaru się poddawać. Wyspowiadaliśmy się. Nie ma dla nas odwrotu – powiedział agencji Interfax-Ukraina Aleksiej Czmułenko, przedstawiony jako "członek rady koordynacyjnej obwodu ługańskiego".
- Władze ukraińskie zachowują się jak te Związku Radzieckiego - chcą podjąć wszystkie decyzje, a potem dać o nich dyskutować ludziom - mówi Ławrow.
Rosja chce, by "wszyscy obywatele Ukrainy czuli się jak u siebie w domu" i nie chce, by "rządzili tam neonaziści". - Obywatele tego kraju powinni mieć wszelkie możliwości, by rozmawiać ze swoimi sąsiadami przy granicy.
Ławrow: Od kiedy kierownictwo Ukrainy zaczęło grozić ultimatum, staraliśmy się rozmawiać z zachodnimi partnerami, by nie doprowadzić do takiego scenariusza. Spotkanie w ONZ (niedzielne - red.) odbyło się z naszej inicjtywy. Podkreślaliśmy, że nie można rozwiązywać niczego drogą siłową.
- Ukraińskie władze, nowe władze, występują przeciwko swoim obywatelom, a my nie słyszymy żadnej reakcji (Zachodu) poza apelami do Rosji, by nie ingerowała w sprawy innego kraju - mówi Ławrow. Szef rosyjskiej dyplomacji mówi o "podwójnych standardach", jakie stosuje Zachód, a tymczasem "rosyjskojęzyczni obywatele na południowym wschodzie Ukrainy czują się opuszczeni". - Chcieliby, by ktoś podjął z nimi dialog.
Rozpoczęła się zapowiedziana konferencja prasowa Siergieja Ławrowa. Szef MSZ mówi, że "prosił" Stany Zjednoczone, by te odniosły się do zerwanych rozmów z prezydentem Wiktorem Janukowyczem i przeprowadzonego "zamachu stanu" pod koniec lutego w Kijowie. Nie odpowiedzieli - tłumaczy, dodając, że nie chcieli też słuchać o działaniach radykalnego Prawego Sektora.
„Topaz” to znany gangster z Donbasu. Teraz jest jednym z liderów separatystów.
Билборды в Харькове pic.twitter.com/iwQX0wSwqK
— Белорусский партизан (@belpartisan) April 14, 2014
P.o. prezydenta Ołeksandr Turczynow zwolnił szefa Centrum Antyterrorystycznego przy SBU. Zmienił też skład międzyresortowej komisji koordynacyjnej Centrum Antyterrorystycznego przy SBU. Odpowiednie dekrety zostały opublikowane dzisiaj na stronie internetowej p.o. prezydenta. Nowym szefem Centrum Antyterrorystycznego został Wasyl Krutow. Turczynow mianował go też 1. zastępcą szefa SBU. Zastąpił na obu tych stanowiskach zwolnionego Witalija Cyganka. Cyganok był wyznaczony na 1. zastępcę szefa SBU w dniu 1 marca. Obowiązki szefa Centrum Antyterrorystycznego zaczął pełnić od 7 kwietnia.
TVN24 Biznes i Świat: Analiza szwedzkich specjalistów od wojskowości pokazująca, dlaczego rosyjskie służby specjalne jako "separatyści" pojawiają się w tych, a nie innych miastach południowo-wschodniej Ukrainy.
Poza kilkoma dywizjami wojska przy granicy z Ukrainą, Rosjanie przygotowują się do zajęcia południowo-wschodniej części kraju wysyłając separatystów do miast, które mają strategiczne znaczenie z punktu widzenia późniejszego przemieszczania się wojsk. Rosyjscy agenci i siły specjalne mają zająć miasta położone przy głównych drogach oraz węzłach i liniach kolejowych - tak, by ukraińskie siły z Kijowa nie mogły dojechać na zajęte tereny.
Za kilka minut ma się rozpocząć konferencja prasowa szefa rosyjskiej dyplomacji, Siergieja Ławrowa. Zapraszamy do śledzenia jej w relacji na żywo w naszym portalu oraz w kanale TVN24 Biznes i Świat.
Około 150 separatystów w Gorłówce szykuje się do szturmu na budynek milicji. W nim zabarykadowali się funkcjonariusze i przygotowują się do odparcia ataku - pisze agencja UNIAN. Dodaje, że separatyści zajęli most Lenina w mieście. Mężczyźni dotarli do Gorłówki w nocy i wyjaśnili, że nocowali w budynku rady miejskiej, po to "by go chronić". Gorłówka to najważniejszy węzeł kolejowy na południowym-wschodzie kraju, przy granicy z Rosją. Żyje w niej 260 tys. mieszkańców.
Wiceszefowa Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Wiktoria Siumar wytłumaczyła, dlaczego władze nie wprowadzają stanu wyjątkowego. „Dlaczego operacja antyterrorystyczna z udziałem sił zbrojnych, a nie stan wyjątkowy? Dlatego, że wprowadzenie stanu wyjątkowego oznacza wstrzymanie kampanii wyborczej na tym terytorium, co da podstawy do kwestionowania legalności wyborów” – napisała na Facebooku.
Szef Narodowego Banku Ukrainy Stjepan Kubiw powiadomił Gazprom, że Ukraina może płacić 386 dol. za 1000 m sześciennych rosyjskiego gazu i wtedy ureguluje wszystkie rachunki. Gazprom zażądał od Kijowa płacenia 485 dol. za taką ilość gazu.
Wynik konfrontacji w obwodzie donieckim przesądzi nie tylko o losie władz w Kijowie, ale również o przyszłości całej Ukrainy - podkreśla w poniedziałek rosyjski dziennik "Kommiersant", komentując wydarzenia w Słowiańsku i innych miastach tego regionu.
Z drugiej strony sytuacja ma się zaogniać w Naddniestrzu. - W ciągu ostatnich kilku dni odnotowano masowe przybycie z Rosji do Kiszyniowa grup sportowo ubranych ludzi. Z Kiszyniowa w zorganizowany sposób przenikają w stronę Naddniestrza - twierdzi Informacyjny Opór.
Przedstawiciel Rosji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ Witalij Czurkin zagroził zerwaniem rozmów w formacie USA-UE-Rosja-Ukraina, jeśli ukraińskie wojsko wystąpi przeciwko separatystom w Donbasie. - Co wy sobie myślicie, że jeśli ukraińskie siły zbrojne zaczną działania bojowe na południu i wschodzie Ukrainy, to będziemy papierki podpisywać na tym spotkaniu? – mówił Czurkin. Dodał, że jeśli sytuacja na Ukrainie pójdzie według najgorszego scenariusza, odpowiedzialność za to będzie w 99 proc. spoczywała na zachodnich krajach. O możliwości wycofania się Rosji z rozmów nt. ukraińskiego kryzysu w przypadku użycia siły przeciwko separatystom Siergiej Ławrow mówił już 12 kwietnia. Moskwa chce, aby w rozmowach brał udział Michaił Dobkin (Partia Regionów) jako przedstawiciel obwodów południa i wschodu Ukrainy.
Termin ultimatum minął i nic się nie stało. W miastach na wschodzie Ukrainy spokój. W Słowiańsku przez noc wzmacniano barykady.
#Sloviansk #Ukraine #Donetsk RT @GrahamWP_UK: pic.twitter.com/SOXGrf5qMU
— Muschelschloss ☕ (@Muschelschloss) April 14, 2014
O godzinie ósmej czasu polskiego na Ukrainie mija ultimatum wysunięte przez władze prorosyjskim separatystom okupującym siedziby instytucji państwowych we wschodnich regionach kraju. Jeśli złożą broń, ominie ich kara. Jeśli jej użyją, zostaną "zlikwidowani." Dzień wcześniej pełniący obowiązki prezydenta Ołeksandr Turczynow wydał dekret o rozpoczęciu zakrojonej na szeroką skalę operacji antyterrorystycznej, zgodnie z którym do rozwiązania problemu separatystów może zostać zaangażowane wojsko. Turczynow nazwał wydarzenia na wschodzie kraju "wojną, którą prowadzi przeciwko Ukrainie Federacja Rosyjska". "Nie pozwolimy Rosji na powtórzenie krymskiego scenariusza we wschodniej Ukrainie" – oświadczył.
Klan obalonego prezydenta Wiktora Janukowycza, tzw. Familia, wciąż kontroluje całe kierownictwo milicji na wschodzie Ukrainy- powiedział tak na antenie 5. Kanału były szef MSW Jurij Łucenko. Według byłego więźnia politycznego Janukowycza, na wschodzie kraju rosyjskie specsłużby opierają się na lokalnych ukraińskich siłowikach. Wcześniej analityk Dmytro Tymczuk pisał, że dla Rosji pracuje lub z nią sympatyzuje aż 70 proc. milicji w Donbasie. Większość z nich ma być przekupywana przez rosyjskie służby. Nie jest to trudne, bo przeciętny milicjant w donieckim obwodzie zarabia 300 dolarów miesięcznie, podczas gdy jego kolega po drugiej stronie granicy, w obwodzie rostowskim 1,2 tys. dolarów.
Ukraińskie służby zatrzymały na terytorium kraju pracowników rosyjskiego GRU, zamieszanych w wywoływanie zamieszek na Wschodzie – powiedział w Hromadske TV szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, Andrij Parubij. Według niego, wśród zatrzymanych są też obywatele Ukrainy – agenci, którzy byli dotychczas „uśpieni”.
Niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble stwierdził, że obecny kryzys na Ukrainie jest "bez porównania" największym zagrożeniem dla ekonomii.
Departament Stanu USA zdecydowanie krytykuje Rosję za pośrednictwem Twittera.
"Rosja twierdzi, że sytuacja na Ukrainie zmierza w kierunku wojny domowej. To co się tam dzieje, nie miałoby miejsca bez rosyjskich prowokatorów"
Russia claims the situation in #Ukraine risks spiraling into civil war. What is going on wouldn't be happening without Russian provocateurs.
— Department of State (@StateDept) April 14, 2014
Stała przedstawicielka USA w ONZ Samantha Power zarzuciła Rosji "rozpowszechnianie fikcji" na temat sytuacji na Ukrainie, która - jak powiedziała - bliźniaczo przypomina wydarzenia, które poprzedziły aneksję Krymu. - Wiemy, kto za tym stoi - powiedziała Power. Zapowiedziała, że USA wciąż zamierzają wziąć udział w planowanym na czwartek spotkaniu w Genewie na temat kryzysu ukraińskiego. Podkreśliła jednak, że jeśli rozmowy w Genewie mają przynieść rezultat to Rosja powinna wyjaśnić po co skoncentrowała 40 tys. żołnierzy u wschodniej granicy Ukrainy.
Ambasador Rosji w ONZ Witalij Czurkin skrytykował decyzję rządu Ukrainy zastosowania wojska do "stłumienia przybierających na sile" prorosyjskich wystąpień.
Trwa zwołane na wniosek Rosji posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ ws. Ukrainy.
Brytyjski ambasador przy ONZ twierdzi, że zdjęcia satelitarne pokazują, że przy rosyjskich granicach z Ukrainą stacjonuje 35 - 40 tys. dobrze wyposażonych żołnierzy rosyjskich. Dyplomata podkreślił, że na Krymie stacjonuje dodatkowo 25 tys. żołnierzy.
Departament Stanu USA oświadczył w niedzielę, że prorosyjscy bojownicy zajęli w ub. sobotę budynki rządowe w 6 miastach wschodniej Ukrainy podczas skoordynowanej akcji przypominającej wcześniejsze wydarzenia na Krymie. - Wielu z tych bojowników było ubranych w kuloodporne kamizelki i polowe mundury bez dystynkcji oraz uzbrojonych w rosyjską broń - głosi oświadczenie Departamentu Stanu.Oświadczenie podkreśla, że "działania te mają wiele cech wspólnych z tymi, których dokonano na Krymie w końcu lutego i których kulminacją była bezprawna interwencja wojskowa Rosji i aneksja Krymu". Departament Stanu ocenił, że "wydarzenia z 12 kwietnia silnie sugerują, że Rosja stosuje na wschodniej Ukrainie tę samą taktykę, jaką stosowała na Krymie, w celu podsycania separatyzmu, podkopywania suwerenności Ukrainy i kontrolowania swojego sąsiada wbrew zobowiązaniom, jakie zaciągnęła zgodnie z prawem międzynarodowym". Było to już drugie oświadczenie Departamentu Stanu USA w niedzielę poświęcone sytuacji na Ukrainie. Wcześniej w niedzielę Departament Stanu opublikował listę - jak podkreślił fałszywych - twierdzeń, które Rosja wykorzystuje aby usprawiedliwić swoje działania na Ukrainie.
- Europa musi być twarda; katastrofą byłoby zaakceptowanie przekraczania kolejnej granicy przez Rosję – mówi o kryzysie ukraińskim "Dziennikowi Gazecie Prawnej" b. szef Parlamentu Europejskiego Pat Cox. Jak przypomina, w późnych latach 30. XX w. działano dokładnie w ten sposób, ale zamiast lepiej, było tylko gorzej. - Polityka appeasementu musi mieć swoje granice – podkreśla.
Departament Stanu USA opublikował w niedzielę listę - jak podkreślił fałszywych - twierdzeń, które Rosja wykorzystuje aby usprawiedliwić swoje działania na Ukrainie. "Rosja kontynuuje posługiwanie się fałszywą i niebezpieczną retoryką aby usprawiedliwić swoje bezprawne działania na Ukrainie" - głosi oświadczenie, które - jak zwrócił uwagę Reuter - posługuje się bardzo ostrym, jak na dyplomację, językiem.
CIA stanowczo zaprzeczyła oskarżeniom, jakoby dyrektor John Brennan był zaangażowany w tłumienie protestów separatystów we wschodniej Ukrainie. Rzecznik CIA, DeanBoyd, powiedział, że"twierdzenie, że dyrektor Brennan zachęca władze Ukrainy do prowadzenia operacji taktycznych wewnątrz Ukrainy jest całkowicie fałszywe."
- Wkroczenie Rosji do wschodniej Ukrainy miałoby poważne skutki makroekonomiczne - przyznał szef Narodowego Banku Ukrainy Stephan Kubiw, który przebywa w Waszyngtonie na szczycie pomiędzy Międzynarodowym Funduszem Walutowym a Bankiem Światowym.
Dziennikarz, którego dokumenty znaleziono w ostrzelanym samochodzie w Słowiańsku żyje i przebywa w Moskwie - podała agencja Ria Novosti.Andrij Mieszczieriakow wyjaśnił w rozmowie z agencją, przyznał, że w marcu tego roku został zatrzymany na lotnisku w Doniecku przez ukraińskie służby graniczne. Podczas przesłuchania zostały zabrane mu dokumenty - w tym paszport, prawo jazdy i legitymacja prasowa. Po zwolnieniu wszystkie dokumenty trafiły z powrotem do Mieszczieriakowa. Dziennikarz nie wie, jak to się stało, że znalazły się one w ostrzelanym samochodzie.
Rada obradowała
Podczas sesji Rady Bezpieczeństwa ONZ w nocy z niedzieli na poniedziałek czasu polskiego ambasador Rosji w ONZ Witalij Czurkin skrytykował decyzję rządu Ukrainy zastosowania wojska do "stłumienia przybierających na sile" prorosyjskich wystąpień i wezwał Kijów do rezygnacji z tego zamiaru.
Czurkin określił rząd w Kijowie jako "samozwańczy" i utrzymywał, że w jego składzie znaleźli się "neonaziści i antysemici". - Siepacze z Majdanu muszą zaprzestać atakowania własnego narodu - powiedział rosyjski dyplomata i wezwał Zachód, a zwłaszcza USA, do wywarcia presji na władze w Kijowie. Zarzucił równocześnie, że poglądy i interesy prorosyjskich demonstrantów na wschodniej Ukrainie nie są brane pod uwagę. "Krew została już rozlana i trzeba pilnie zapobiec dalszej eskalacji" - powiedział Czurkin. Ambasador Wielkiej Brytanii w ONZ Mark Lyall Grant oświadczył natomiast, że jest coraz więcej oznak zaangażowania Rosji w podsycaniu aktów przemocy na wschodniej Ukrainie. Powiedział też, że z danych satelitarnych wynika, iż Rosja zgromadziła 35-40 tys. żołnierzy w pobliżu granicy z Ukrainą wyposażonych w lotnictwo, czołgi i artylerię. Rosja dysponuje ponadto 25 tys. żołnierzy "stacjonujących nielegalnie na Krymie" - dodał Lyall.
Stała przedstawicielka USA w ONZ Samantha Power zarzuciła Rosji "rozpowszechnianie fikcji" na temat sytuacji na Ukrainie, która - jak powiedziała - bliźniaczo przypomina wydarzenia, które poprzedziły aneksję Krymu. - Wiemy, kto za tym stoi - powiedziała Power. Zapowiedziała, że USA wciąż zamierzają wziąć udział w planowanym na czwartek spotkaniu w Genewie na temat kryzysu ukraińskiego. Podkreśliła jednak, że jeśli rozmowy w Genewie mają przynieść rezultat to Rosja powinna wyjaśnić po co skoncentrowała 40 tys. żołnierzy u wschodniej granicy Ukrainy. Ambasador Ukrainy w ONZ Jurij Siergiejew obarczył Moskwę odpowiedzialnością za powstały kryzys i podkreślił, że został on sztucznie wywołany przez stronę rosyjską.
"Dialog głuchych"
AFP oceniła, że niedzielne nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa przekształciło się w "dialog głuchych" między Zachodem i Rosją i nie przyniosło zbliżenia stanowisk. Zachód oskarżał Moskwę o podsycanie i koordynowanie niepokojów na wschodniej Ukrainie podczas gdy delegat Rosji potępiał władze w Kijowie i wzywał je do "położenia kresu stosowaniu siły wobec narodu ukraińskiego".
Posiedzenie Rady odbyło się w nadzwyczajnych okolicznościach powstałych w rezultacie ultimatum postawionego przez pełniącego obowiązki prezydenta Ukrainy Ołeksandra Turczynowa. Zażądał on aby do godz. 9 rano (8 czasu polskiego) w poniedziałek prorosyjscy uczestnicy wystąpień opuścili okupowane przez nich budynki rządowe we wschodniej Ukrainie. W przeciwnym razie zostaną usunięci siłą. Turczynow podkreślił, że nie dopuści do powtórzenia się scenariusza krymskiego i w razie konieczności do akcji wkroczy armia.
Autor: dln\mtom / Źródło: PAP, Reuters, Ria Novosti