"Putin nakręca sobie bombę zegarową"

Aktualizacja:

Mimo spodziewanej dzięki autokratycznym manipulacjom wygranej Władimira Putina w niedzielnych wyborach prezydenckich, Rosję czeka wzrost napięć politycznych w związku z rosnącymi aspiracjami demokratycznymi społeczeństwa - uważają czołowi amerykańscy eksperci. I dodają: - Putin nakręca sobie bombę zegarową, odbierając praktycznie prawo głosu 60 procentom ludności.

Zwycięstwo Putina w niedzielnych wyborach będzie "pyrrusowym zwycięstwem" - powiedział w środę podczas dyskusji panelowej w Radzie Stosunków Międzynarodowych (CFR) w Waszyngtonie Leon Aron z konserwatywnego ośrodka badawczego American Enterprise Institute.

- Putin nakręca sobie bombę zegarową, odbierając praktycznie prawo głosu 60 procentom ludności. (...) Są tu niepokojące historyczne precedensy. Jak wykazali Daniel Bell, Seymour Martin Lipset i Samuel Huntington (wybitni socjolodzy - przyp. red.), klasa średnia, która osiąga osobistą pomyślność i powiększa się, zaczyna się domagać głosu w rządzeniu krajem. Tak było w latach 70. w Grecji, Portugalii i Hiszpanii, a w latach 80. w Azji. Teraz kolej na Rosję i jest to najgorsza wiadomość dla reżimu - powiedział Aron.

Zmiany groźne dla reżimu

Były dyplomata i ekspert CFR Stephen Sestanovich zwrócił uwagę na czynnik pokoleniowy. - Jedna czwarta tych, którzy protestowali przed wyborami, miała mniej niż 25 lat, a ponad połowa poniżej 40. Są to ludzie, którzy byli dziećmi lub młodzieńcami, kiedy ZSRR upadł. Inaczej niż ich rodzice i dziadkowie, nie są oni podatni na kluczowy slogan putinizmu "Mamy teraz lepiej niż kiedyś" - powiedział Sestanovich.

Jego zdaniem, w rosyjskiej elicie władzy zarysowują się poza tym podziały, które są groźne dla reżimu. Według Sestanovicha, mało wskazuje na to, by Putin rozumiał potrzebę demokratycznych reform. Chociaż stracił on poparcie inteligencji w Moskwie i Petersburgu, liczy wciąż na poparcie prowincji i mniej wykształconych mas.

Aron jest zdania, że ewentualne reformy polityczne mogą być w Rosji przeprowadzone tylko "od góry", przez elitę władzy.

Źródło: PAP