Policja wszczyna sprawę przeciwko artyście-performerowi, który kilka dni temu usiadł nagi na placu Czerwonym i przybił do bruku gwoździem swoje genitalia. Teraz Piotr Pawlenskij odpowie za "chuligaństwo". MSW zabroniło mu na czas śledztwa opuszczać Moskwę.
Policja sprawdza, czy pochodzący z Sankt Petersburga artysta nie naruszył artykułu Kodeksu Karnego, który przewiduje karę za zakłócanie porządku publicznego na podłożu nienawiści politycznej, ideologicznej, rasowej, etnicznej, religijnej lub wrogości do konkretnej grupy społecznej. Grozi za to do pięciu lat więzienia.
"Gwóźdź"
10 listopada Pawlenskij usiadł nago pod murami Kremla i przybił gwoździem swe genitalia do bruku. Spędził tak w pobliżu Mauzoleum Lenina 90 minut, zanim zabrała go policja. Artysta zatytułował swój performance "Gwóźdź".
Obecna decyzja policji o wszczęciu sprawy karnej to już druga próba postawienia zarzutów artyście. Zaraz po zatrzymaniu i hospitalizacji policja następnego dnia wnioskowała do sądu o postawienie zarzutu chuligaństwa. Sędzia stwierdził jednak wtedy, że przedstawione przez policję dokumenty nie wskazują, żeby Pawlenskij popełnił przestępstwo.
Polityczna "sztuka"
To nie pierwszy szokujący występ artysty. W ubiegłym roku zaszył sobie usta w geście solidarności z uwięzionymi członkiniami zespołu Pussy Riot. W maju tego roku, nagi, zawinął się w drut kolczasty przed siedzibą lokalnego parlamentu w Sankt Petersburgu w proteście przeciwko "represyjnemu reżimowi w Rosji".
Także protest na placu Czerwonym miał podłoże polityczne - był protestem przeciwko antydemokratycznym działaniom władz.
Autor: //gak / Źródło: RIA Nowosti