Można tylko domyślać się jakie było zdziwienie Catherine Roots, kiedy otworzyła zamówioną wcześniej paczkę. W środku kobieta, zamiast końskiej uzdy, znalazła karabin szturmowy Heckler&Koch. Jak się okazało karabin miał trafić do odległego o kilka mil posterunku policji, jednak przez pomyłkę pracowników poczty, trafił pod zły adres.
Kiedy kobieta otworzyła pudełko jej oczom ukazał się wielki karabin maszynowy. Roots natychmiast powiadomiła policję. - W ciągu chwili zjawiło się dwóch oficerów, którzy natychmiast zabrali broń - mówi. Kobieta zamówiła końską uprząż, bo hoduje konie i oferuje klientom konne przejażdżki.
Funkcjonariusze przekonują, że broń, którą otrzymała kobieta nie zagrażała jej życiu. - Karabin przekształcony jest w układ, dzięki któremu strzela się nie z kul, a z wiązek podczerwieni. Przeznaczony był do ćwiczeń szkoleniowych - zapewniał funkcjonariusz.
"Skamieniałam, nie odważyłam się dotknąć"
Jednak mieszkanka Winfrith, niedaleko Dorchester, domaga się wszczęcia dochodzenia. - Nie mogłam wierzyć własnym oczom, byłam skamieniała i nie odważyłam się go dotknąć. Po prostu nie spodziewałam się, że coś takiego może zostać wysłane przez kuriera, jak gdyby był to prezent na Boże Narodzenie - mówi Roots. Kobieta nie może zrozumieć jak w czasach tak wielkiego zagrożenia terrorystycznego mogło dojść do takiej pomyłki. - Rząd jest oburzony, gdy giną komputery i CD z poufnymi informacjami, uważam, że przysłanie komuś karabinu jest bardziej poważne - dodaje Roots.
Źródło: newsru.com, "The Daily Mail"
Źródło zdjęcia głównego: Daily Mail