Lider szkockich nacjonalistów zapowiedział ustąpienie z przywódczych stanowisk i wycofanie się z pierwszej linii polityki po porażce w referendum niepodległościowym. Alex Salmond przewodził Szkockiej Partii Narodowej od 20 lat. - Pozwolę dojść do głosu młodszym liderom - stwierdził.
Salmond był główną postacią kampanii na rzecz niepodległości Szkocji. Od wielu lat działał na rzecz głosowania, które odbyło się w czwartek. Pomimo jego wysiłków, promowana przez niego idea przegrała w głosowaniu. 55 procent Szkotów opowiedziało się za pozostaniem w ramach Wielkiej Brytanii.
Rezygnacja po 20 latach
Przegrana w głosowaniu jest silnym ciosem dla Salmonda, który przez dwie dekady dążył do oderwania się od Wielkiej Brytanii. - Dla mnie jako lidera czas niemal się skończył. Jednak kampania na rzecz Szkocji trwa i to marzenie nigdy nie umrze - ocenił lider nacjonalistów. Zapowiedział, że wycofa się z zajmowanych stanowisk przywódczych. Pozostanie posłem.
Salmond nie przedstawi swojej kandydatury na przewodniczącego podczas dorocznego zjazdu Szkockiej Partii Narodowej, który odbędzie się w listopadzie. Gdy zaś zostanie wybrany jego następca na stanowisku partyjnym, zrezygnuje także ze stanowiska Pierwszego Ministra Szkocji (szef autonomicznego szkockiego rządu).
- Ustąpię ze stanowiska pierwszego ministra i pozwolę dojść do głosu młodszym liderom - oznajmił Salmond. Zapewnił, że w partii jest grono potencjalnych godnych następców, choć brytyjscy dziennikarze wskazują jako najbardziej prawdopodobnego kandydata jego zastępczynię, Nicolę Sturgeon.
- Sprawa wygląda tak: przegraliśmy referendum, ale nadal możemy kontynuować naszą politykę. Co najważniejsze, Szkocja nadal może okazać się prawdziwym wygranym - stwierdził Salmond w przemówieniu podsumowującym kampanię na rzecz niepodległości.
Autor: mk/kka/kwoj / Źródło: BBC News