Nie odwołali, a przenieśli - na 1 września - prezentację książki, która oskarża Polskę o współpracę z Hitlerem. Dokładnie o 10. podczas wizyty Władimira Putina na Westerplatte w 70 rocznicę wybuchu II wojny światowej rosyjski wywiad przedstawi "Sekrety polskiej polityki zagranicznej. 1935-45" - dowiedział się korespondent "Faktów" TVN w Moskwie.
Prezentacja książki miała się odbyć w poniedziałek, dzień przed rozpoczęciem obchodów z okazji 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Agencja RIA-Nowosti, która miała być gospodarzem prezentacji, potwierdziła tę informację. Potem ta sama agencja podała nowy termin. - Oficjalnego stanowiska rosyjskiego wywiadu nie ma. Nowosti podała, że dostali telefon od wywiadu o przesunięciu konferencji bez podania powodów. Potem w podobny sposób dostali nowy termin - mówi korespondent "Faktów".
Putin na Westerplatte, a w Rosji promocja ksiażki
Innym terminem okazał się 1 września, godzina 10 (polskiego czasu). W tym czasie na Westerplatte będą trwały obchody 70 rocznicy II wojny światowej. Będzie na nich obecny premier Rosji Władimir Putin.
- Rosja mówi: sprawdzam. To klasyczna gra dyplomatyczna. Ale Donald Tusk pod żadnym pozorem nie powinien odwoływać spotkania z Putinem z powodu książki, o której nic nie wiemy. To może być zwyczajny balon - radzi Jan Malicki ze Studium Europy Wschodniej UW.
Tusk: Mam nadzieję, ze wystąpię tylko raz
Na porannej konferencji prasowej premier był pytany czy 1 września będzie przemawiał przed, czy po wystąpieniu premiera Rosji Władimira Putina, Tusk zapowiedział, że on zabierze głos po prezydencie Lechu Kaczyńskim. - Mam nadzieję, że nie będzie potrzebne moje drugie wystąpienie - uciął szef rządu. Już wcześniej źródła rządowe zapewniały, że Tusk będzie reagował na bieżąco, jeśli uzna, że któryś z przemawiających gości "przekroczy granice".
Jak zapowiadał szef biura prasowego SWR Siergiej Iwanow,na konferencji mają zostać zaprezentowane m.in. meldunki agentów radzieckich z polskich terenów, ale także inne dokumenty zdobyte przez rosyjski wywiad mające pokazać, że Polska chciała doprowadzić do sojuszu z Hitlerem i wspólnie z nim uderzyć na ZSRR.
"Zrobienie" dokumentów po 70 latach trudna sprawa
Prezydent Lech Kaczyński, komentując odwołanie konferencji z 31 sierpnia, mówił, że "przedstawianie dokumentów, które dopiero trzeba by było zrobić po 70 latach, jest stosunkowo trudne". - W Rosji była pewna kampania w ostatnich dniach, której nie chciałbym w tej chwili przed wizytą pana premiera oceniać, ale relacja między mediami a władzą wykonawczą w Rosji jest inna niż w Polsce, to trzeba też brać pod uwagę - ocenił polski prezydent.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24