Sąd w Los Angeles, zajmujący się sprawą śmierci Michaela Jacksona, ma poważny problem z skompletowaniem ławy przysięgłych. Tradycyjnie jej członkowie są dobierani tak, aby nie wiedzieć o sprawie, w której mają wydać werdykt. W wypadku śmieci Jacksona, poszukiwania okazały się bardzo trudne. Do tej pory znaleziono tylko dwóch bezstronnych przysięgłych.
Sąd w Los Angeles ma rozsądzić, czy prywatny lekarz piosenkarza, Conrad Murray, jest winny nieumyślnego spowodowania śmierci Jacksona. Początek procesu jest zaplanowany na dziewiątego maja, a zakończenie na pierwszego czerwca.
Wszystko jednak wskazuje na to, że sprawa nie rozpocznie się w przewidzianym terminie. Poważnym problemem okazało się zgromadzenie ławy przysięgłych. W amerykańskich sądach odgrywa ona ważną rolę, orzekając o winie bądź niewinności. Chcąc zachować obiektywność postępowania sądowego, członkowie ławy muszą nie wiedzieć o sprawie w której rozsądzają.
Do tej pory przesłuchano 160 kandydatów na przysięgłych. Tylko dwie osoby z tego grona przyznały, że nigdy nie słyszały o oskarżeniu Murraya. 59 osób otrzymało 27 stronnicowy arkusz pytań, który ma pomóc określić ich nastawienie do sprawy. Na tej podstawie sąd będzie mógł ewentualnie dobrać do przysięgłych kogoś z tego grona.
Planowane jest jeszcze kolejne przesłuchanie 170 kandydatów. Docelowo ława przysięgłych ma liczyć 12 osób.
Źródło: telegraph.co.uk
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia