Premier Australii Kevin Rudd poinformował, że wybory parlamentarne odbędą się 7 września. Głosowanie będzie testem dla Australijskiej Partii Pracy (ALP), która od trzech lat ma trudności stojąc na czele mniejszościowego rządu.
Australijski premier informacje o terminie wyborów podał w e-mailu wysłanym do swoich zwolenników.
Wymiana premierów
Pod koniec czerwca Kevin Rudd zastąpił na stanowisku szefa rządu Julię Gillard, gdy jej popularność zaczęła gwałtownie spadać. Odwrotna sytuacja miała miejsce przed trzema laty, kiedy to Rudda na urzędzie zastąpiła Gillard. 55-letni Rudd był premierem w latach 2007-2010. Latem 2010 r. został ministrem spraw zagranicznych w rządzie Gillard, ale ustąpił w 2012 r. na tle rywalizacji z panią premier o partyjne przywództwo.
Wykorzystać kredyt zaufania
Rudd ma obecnie bez wątpienia większą w porównaniu z Gillard popularność wśród elektoratu i może wykorzystać krótkoterminowy kredyt zaufania, udzielany zwykle przez wyborców nowemu premierowi. Jednak, jak zauważa agencja Reutera, przywódca opozycyjnej, konserwatywnej Partii Liberalnej Australii (LPA) Tony Abbott wciąż jest faworytem głosowania. Obecnie w liczącym 150 miejsc parlamencie Australii laburzyści mają 71 mandatów, a opozycja - 72, w tym LPA - 44 mandaty, Narodowa Partia Liberalna Queensland (LNPQ) - 21, niezależni - 6 i Zieloni - 1. Z kolei Partia Narodowa Australii (NPA) dysponuje 7 głosami. Zmiana na stanowisku premiera nie wywoła poważniejszych implikacji politycznych w kraju, gdyż zarówno Gillard, jak i Rudd opowiadają się za utrzymaniem sojuszu wojskowego z USA i rozwijaniem wszechstronnej współpracy gospodarczej z Chinami - największym partnerem handlowym Australii.
Autor: ktom\mtom / Źródło: PAP