Prawdziwa IRA: pokoju nie będzie


Jeśli konflikt w Irlandii Północnej ma się raz na zawsze zakończyć, brytyjskie zwierzchnictwo nad nią musi zostać uznane za nielegalne - napisało w oświadczeniu polityczne skrzydło Prawdziwej IRA (RIRA). Organizacja odpowiada za ubiegłotygodniowy zamach na brytyjską bazę wojskową, w której zginęło dwóch żołnierzy, a cztery inne osoby - w tym Polak - zostały ranne.

Jeśli konflikt w Irlandii Północnej ma się raz na zawsze zakończyć, brytyjskie zwierzchnictwo nad nią musi zostać uznane za nielegalne RIRA

Prawdziwa IRA (RIRA) jest radykalnym odłamem Irlandzkiej Armii Republikańskiej. Ugrupowanie przyznało się do sobotniego ataku na brytyjską bazę wojskową w Massereene w hrabstwie Antrim, w Irlandii Północnej. W ataku zginęło dwóch brytyjskich żołnierzy - saperów Cengiz Azimkar i Mark Quinsey. Cztery inne osoby zostały ranne. Wśród nich był Polak - dostawca pizzy.

Policja ostrzegała

Atak na żołnierzy nastąpił na kilka dni po tym jak policja ostrzegała przed możliwymi atakami dysydenckich odgałęzień IRA. W 2005 roku IRA obiecała rozbrojenie się. Nie dotyczy to jednak mniejszych ugrupowań jak właśnie RIRA czy Continuity IRA (Kontynuacja IRA). To drugie zaatakowało w dwa dni po ataku na bazę wojskową w Massereene, zabijając policjanta.

W 1998 roku zawarto porozumienie pokojowe między IRA a ugrupowaniami protestanckich lojalistów, opowiadających się za utrzymaniem zależności Irlandii Północnej od Wielkiej Brytanii. W walkach trwających blisko 30 lat zginęło blisko 3 tys. osób.

Źródło: PAP