Osłaniał ciałem rannego. Dobili go na ziemi

Aktualizacja:

Na jaw wychodzą wstrząsające fakty z sobotniego zamachu w Irlandii Północnej. Ranny w ataku mężczyzna opowiada, jak zamachowcy dobili jednego z żołnierzy, który przykrył go własnym ciałem, żeby osłonić go przed kulami. - Zawdzięczam mu życie - mówi 19-letni dostawca pizzy Anthony Watson. Tymczasem konsulat generalny w Edynburgu informuje, że poprawia się stan Polaka rannego w zamachu.

Jak napisał dziennik "The Sun", Polak doznał łącznie siedmiu postrzałów. Ranny wraz z nim kolega z pracy Anthony Watson opowiedział gazecie o szczegółach wydarzeń tamtego wieczoru. Jego relacja jest wstrząsająca.

Kiedy atak rozpoczął się, żołnierze wezwali dostawców pizzy, by upadli na ziemię. Następnie jeden z nich przykrył Watsona swoim ciałem. Terrorysta, który wcześniej strzelał z samochodu, wysiadł z pojazdu i dokonał na leżącym na nim żołnierzu egzekucji. Sam Watson otrzymał kilka ran postrzałowych.

Przygotowujący się do odlotu do Afganistanu żołnierze złożyli dwa zamówienia na pizzę na wynos około godz. 21.20 czasu lokalnego w sobotę. Oba zamówienia zostały zrealizowane osobno, ale samochody dostawcze zjawiły się przed bramą w tym samym czasie. Polak był w drugim z nich. Gdy żołnierze wyszli przed bramę, by odebrać dostawę, rozpoczął się terrorystyczny atak.

Ranny został również 31-letni Polak, którego stan jest w chwili obecnej - jak zapewnia polski konsulat w Edynburgu - stabilny.

Polak miewa się lepiej

Stan 31-letniego Polaka, który został ranny w ataku, jest stabilny. Konsul generalny w Edynburgu Aleksander Dietkow poinformował, że ranny pomyślnie przeszedł zabieg. Dodał, że najprawdopodobniej we wtorek Polaka odwiedzi w szpitalu przedstawiciel polskiego konsulatu. Jednak na wizytę muszą wyrazić zgodę opiekujący się Polakiem lekarze.

Konsul honorowy RP Jerome Mullen dodał, że Polaka przebywającego w szpitalu w Antrim czeka długa rekonwalescencja. - Najbliższe dni będą kluczowe dla jego stanu zdrowia - podkreślił.

- Dostawcy pizzy nie byli celem ataku. Terroryści wykorzystali to, iż żołnierze wyszli przed bramę, by odebrać zamówioną dostawę i otworzyli do nich ogień. Brytyjscy żołnierze od wielu lat nie patrolują ulic w Irlandii Płn., stąd terroryści szukali okazji, by ich zaatakować poza terenem bazy - wskazał Mullen.

RIRA odpowiedzialna za zamach

W sobotniej strzelaninie zginęło dwóch żołnierzy - saperów Cengiz Azimkar i Mark Quinsey, a cztery inne osoby zostały ranne. Do zamachu przyznała się Real IRA (RIRA). Organizacja ta wyłoniła się w 1987 roku z Irlandzkiej Armii Republikańskiej, nie akceptując toczącego się wówczas procesu pokojowego. Przedstawiciel Prawdziwej IRA zadzwonił do redakcji jednej z irlandzkich gazet i powiedział, że to właśnie ona dokonała zamachu.

Pokój zawieszony

Od dziesięciu lat Irlandia Północna żyła we względnym spokoju. Sobotni atak jest pierwszym od siedmiu lat, gdy zabity został protestancki robotnik i pierwszym od dwunastu lat, gdy zginęli brytyjscy żołnierze.

Układ pokojowy z 1998 r. zakończył trwający od 30 lat zbrojny konflikt między katolicką Irlandzką Armią Republikańską (IRA) i ugrupowaniami protestanckich lojalistów, opowiadających się za utrzymaniem zależności od Wielkiej Brytanii. Ocenia się, że w ciągu 30-letniego konfliktu w walkach zginęło ponad 3 tys. osób.

Źródło: IAR, PAP