Władze rosyjskie wprowadziły w poniedziałek stan wyjątkowy wokół zakładów utylizacji odpadów nuklearnych Majak na Uralu z powodu pożarów w okolicy. Natomiast w Moskwie dym z pożarów spowodował dwukrotny wzrost umieralności. Dziennie umiera teraz 700 osób.
Zakłady Majak znajdują się w obwodzie czelabińskim, 2 tys. km na wschód od Moskwy. Zjednoczenie produkcyjne Majak jest jednym z największych w Rosji ośrodków przerabiających odpady atomowe.
Sama stolica już trzeci tydzień jest skryta w duszącej chmurze dymów powstałej podczas pożarów lasów otaczających miasto.
Przeciążenie śmiercią
Andrzej Seltsowski, szef moskiewskiego departamentu zdrowia stwierdził, że dziennie służby medyczne otrzymują o około 25 procent więcej wezwań. Większość akcji jest związanych z zawałami serca, astmą i udarem cieplnym.
Moskiewskie szpitale i kostnice są przepełnione. Zakłady pogrzebowe i krematoria nie nadążają z przyjmowaniem nowych zleceń.
Według oficjalnych statystyk 52 osoby zginęły bezpośrednio w wyniku pożarów. Ile osób zmarło w stolicy w wyniku powikłań spowodowanych temperaturą i smogiem, nie wiadomo.
Największe upały od 1000 lat
Nękające Rosję od początku lipca upały, które spowodowały gigantyczne pożary w okolicach Moskwy, są najgorsze "od tysiąca lat", oświadczył w poniedziałek szef rosyjskiego urzędu meteorologicznego Rosgidromiet Aleksandr Frołow.
- Mamy archiwum niebezpiecznych sytuacji pogodowych z tysiąca lat. Można powiedzieć, że w tym okresie na terytorium naszego kraju nie powstała podobna sytuacja, jeśli chodzi o upały - oznajmił Frołow na konferencji prasowej.
Podkreślił, że od czerwca temperatura na znacznej części terytorium Rosji przekraczała normę klimatyczną o 7-11 stopni. W Moskwie rekord upałów został w tym czasie pobity 16 razy.
Źródło: PAP