Libijscy powstańcy w czwartek przedłużyli o tydzień ultimatum przywódcom plemiennym i zwolennikom obalonego dyktatora Muammara Kaddafiego w jego rodzinnym mieście Syrcie. Pierwotnie dawali im czas do soboty na złożenie broni. Sam dyktator znajduje się podobno w Bani Walid i tam przygotowuje kontrofensywę.
Radio BBC podało, że intensywne rozmowy z przywódcami plemiennymi w Syrcie, mające na celu powstrzymanie rozlewu krwi, załamały się w czwartek przed południem i dlatego przedłużono termin złożenia broni.
W Bani Walid
Syrta to teraz centrum oporu sił Kaddafiego. Sam dyktator szuka jednak oparcia na południu, w pustynnej części kraju.
- Ktoś, komu ufamy, powiedział, że Kaddafi udał się do Bani Walid z synem Saifem al-Islamem i szefem wywiadu Abdullahem al-Senoussim trzy dni po upadku Trypolisu - mówi Abdel Majid Mlegta ze sztabu wojsk powstańczych w Trypolisie.
Bani Walid leży na pustyni, ok. 150 km na południowy wschód od stolicy. - Chcą tam stworzyć ośrodek operacyjny i przeprowadzać agresywne akcje przeciwko nam - mówi Mlegta. - Rozmawialiśmy z władzami Bani Walid, żeby go aresztowali i wydali. Nie odpowiedzieli. Teraz oceniamy naszą pozycję - dodaje oficer armii powstańczej.
Nie chcą zadrzeć z Warfalla
W Bani Walid ma być też Ali al-Ahwal, pełnomocnik Kaddafiego do kontaktów z plemionami. Co jednak najważniejsze, miasto to jest bastionem plemienia Warfalla, największego w Libii.
- W ciągu czterech dni podejmiemy decyzję, co dalej. Jesteśmy zdolni do zakończenia kryzysu, ale akcja wojskowa nie jest w tej chwili brana pod uwagę - tłumaczy Mlegta. Problem bowiem w tym, że powstańcy nie mogą zaatakować plemienia Warfalla. Z niego rekrutuje się wiele brygad stacjonujących w Bengazi i Zintan.
Na początku tygodnia Narodowa Rada Libijska informowała, że jej wojska są w odległości ok. 30 km od Bani Walid.
Źródło: Reuters, Sky News, PAP