Syryjscy opozycjoniści poinformowali w czwartek, że ostrzelali konwój pojazdów z prezydentem Baszarem el-Asadem. Syryjska telewizja państwowa pokazała potem jednak, jak prezydent modli się w jednym z meczetów w Damaszku z okazji końca ramadanu. Informacji o ataku nie potwierdzają także źródła rządowe.
- Po ustaleniu czasu i trasy przejazdu konwoju, w którym jechał Baszar el-Asad, teren ten został ostrzelany. Teraz modlimy się do Boga i czekamy na doniesienia z terenu o rezultacie ataku - poinformowała brygada Tahrir al-Szam, należąca do Wolnej Armii Syryjskiej.
O ataku pisały anglojęzyczne media, m.in. Al Jazeera. Portal telewizji podaje, że mieszkańcy dzielnicy Malki, w której położona jest rezydencja prezydenta, potwierdzili, że słychać było wybuchające w okolicy pociski. Siły bezpieczeństwa miały błyskawicznie zamknąć drogę.
Krótko po nadaniu tego komunikatu telewizja państwowa pokazała Asada, który obok wielkiego muftiego Syrii uczestniczy w modlitwach z okazji Id al-Iftir, trzydniowego święta kończącego święty dla muzułmanów miesiąc ramadan. Nie widać, by odniósł obrażenia.
Według stacji telewizyjnej modły, w których udział wziął prezydent, odbyły się w meczecie Anas bin Malik w dzielnicy Malki na północnym zachodzie syryjskiej stolicy.
Nie było ataku?
Syryjski minister ds. informacji zaprzeczył, że konwój Assada został ostrzelany. - Wiadomość jest całkowicie nieprawdziwa - powiedział w wywiadzie dla syryjskiej telewizji Omran Zoabi.
Korespondentka telewizji Al Jazeera w Libanie powiedziała, że nie jest w stanie potwierdzić lub zdementować doniesień powstańców.
W serwisie YouTube pojawiły się nagrania, na których widać dym unoszący się nad dzielnicą Malki. - To teren, na którym Assad żyje - potwierdziła korespondentka. - To bardzo ekskluzywna i bezpieczna dzielnica, która nadal jest pod kontrolą sił rządowych.
Reuters podaje, że za atak odpowiada brygada Tahrir al-Szam. Innych odpowiedzialnych wskazuje Al Jazeera. Grupa zbrojna Liwa al-Islam przekazała jej, że to ona wystrzeliła kilka rakiet w kierunku konwoju Assada. Powstańcy podają, że były ofiary i ranni, ale nie mają pewności, czy w konwoju podróżował sam prezydent.
Autor: pk//kdj / Źródło: Reuters, Al Jazeera, PAP