Ustępująca Rada Najwyższa Ukrainy powołała specjalną komisję śledczą, która ma zająć się fałszerstwami wyników wyborów parlamentarnych z 28 października w okręgach jednomandatowych. Opozycja oświadczyła już, że jest to działanie pozorne.
Komisję utworzono na wniosek deputowanych koalicji, w której skład wchodzą: rządząca Partia Regionów prezydenta Wiktora Janukowycza, komuniści i Blok Wołodymyra Łytwyna (przewodniczącego parlamentu). Wniosków opozycji, która żąda odpowiedzialności karnej dla osób zamieszanych w fałszerstwa wyborcze, nie uwzględniono.
Słowna szermierka - Rada Najwyższa nie może domagać się od prokuratora uwięzienia ludzi na sześć lat i tworzyć list (winnych fałszerstw - red.). Dodajcie jeszcze do tego projektu formowanie trójek (sądowych, znanych z czasów wielkiego terroru w b. ZSRR - red.), które będą sądziły ludzi - oświadczył prowadzący obrady Łytwyn.
Jeden z przywódców opozycji Arsenij Jaceniuk ocenił, że komisja śledcza w kształcie zaproponowanym przez koalicję nie odpowie na pytania o nieprawidłowości podczas wyborów. - Cel tej decyzji jest jeden: pokazać, że oni (większość parlamentarna - red.) będą rzekomo walczyć z fałszerstwami, których sami się dopuścili. Nalegamy na głosowanie nad naszą uchwałą, która zawiera listę osób fałszujących wybory oraz wymienia przestępstwa dokonane podczas wyborów. Fałszerzy głosowania należy pociągnąć do odpowiedzialności - oświadczył Jaceniuk.
Konflikt o wyniki
W głosowaniu z 28 października Ukraińcy wybierali połowę składu parlamentu z list partyjnych i drugą połowę w okręgach jednomandatowych. Trwa spór o wyniki wyborów w okręgach jednomandatowych. Opozycja utrzymuje, że w części okręgów jednomandatowych, gdzie wygrali jej kandydaci, zwycięstwo przypisano przedstawicielom władz. Domaga się powtórzenia wyborów w 13 okręgach. Jednak Centralna Komisja Wyborcza uznała w poniedziałek, że niejasności dotyczą tylko pięciu okręgów i zwróciła się do parlamentu, by zarządził tam ponowne głosowanie.
Ostrzega przed majdanami
Premier Ukrainy Mykoła Azarow ocenił tymczasem, że państwo nie ma środków na nowe wybory. - Znowu słyszymy nawoływania do mobilizacji, do majdanów. Nic im z tego nie wyjdzie. Wybory się odbyły, parlament został wyłoniony i zacznie pracować w odpowiednim czasie - oświadczył szef rządu. Opozycja od poniedziałku prowadzi przed siedzibą CKW protest przeciwko naruszeniom ordynacji wyborczej. Uczestniczy w nim kilkaset osób.
Autor: //gak / Źródło: PAP