Niemieckie i fińskie myśliwce z jednej strony, a rosyjskie maszyny z drugiej - niemiecki dziennik "Rheinische Post" ujawnił utajniony do tej pory incydent, do którego doszło nad Bałtykiem w połowie września.
Wszystko wydarzyło się 15 września, a jako pierwsze poinformowało o nim w reportażu czasopismo branży militarnej "Loyal".
Według niego, dwie niemieckie maszyny Eurofighter zbliżyły się nad Bałtykiem na zachód od Tallina do czterosilnikowego odrzutowego, rosyjskiego samolotu wczesnego ostrzegania i dowodzenia Beriew A-50.
Próbowały nawiązać z nim łączność radiową. Bezskutecznie.
Finowie przegonili Rosjan
Gdy jeden z niemieckich pilotów sfotografował intruza, znienacka ku niemieckim samolotom nadleciały z prędkością naddźwiękową dwa myśliwce Su-27, ale nikt nie otworzył ognia.
Wszystkich pięć samolotów znalazło się wkrótce w przestrzeni powietrznej Finlandii. Wtedy wyleciały ku nim fińskie myśliwce F-18, które zmusiły Rosjan do odwrotu, eskortując ich aż nad międzynarodowe wody Bałtyku.
Był też drugi incydent
Pytany w poniedziałek przez "Rheinische Post" rzecznik stacjonującego w Kolonii dowództwa niemieckiego lotnictwa potwierdził, że jego Eurofightery musiały dwukrotnie dokonywać nad Bałtykiem "wizualnej identyfikacji nieznanych statków powietrznych".
Rosjanie milczą na temat zdarzenia.
Pierwszy taki incydent wydarzył się na początku września i dotyczył wojskowego odrzutowego, rosyjskiego samolotu transportowego An-72, podającego się w korespondencji radiowej za maszynę cywilną.
Bezpieczne niebo nad Bałtykiem
Ponieważ siły zbrojne Litwy, Łotwy i Estonii nie dysponują samolotami bojowymi, obronę powietrzną zapewniają im myśliwce innych państw NATO, bazujące na zasadzie rotacyjnej na lotnisku koło litewskiego miasta Szawle.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia