Podczas szczytu w Davos turecki premier Recep Tayyip Erdogan mocno się zdenerwował na Izrael. Do tego stopnia, że w furii wrócił do kraju. Tel Awiw patrzy jednak z optymizmem na rozwój wzajemnych stosunków turecko-izraelskich. - Jestem przekonany, że nasze stosunki powrócą wkrótce do zwykłego poziomu - mówi izraelski ambasador w Turcji.
Do awantury doszło podczas dyskusji na temat konfliktu w Strefie Gazy. Erdogan ostentacyjnie opuścił salę obrad Światowego Forum Ekonomicznego, po przemówieniu izraelskiego prezydenta Szimona Peresa, w którym polityk bronił ofensywy w Strefie Gazy.
Erdogana zirytowała przede wszystkim długość przemówienia szefa izraelskiego państwa. Gdy turecki polityk chciał odpowiedzieć Peresowi, moderator nie pozwolił mu dokończyć.
Wtedy Premier Turcji udał się wprost na lotnisko i powiedział, że nigdy więcej nie przyjedzie do Davos. W kraju został przywitany, jak bohater.
Szybki powrót do normalności
Ambasador Izraela w Turcji Gabi Lewi jest zdania, że ten incydent nie zaszkodzi izraelsko-tureckim relacjom i już niedługo wrócą one do normalnego poziomu.
Dyplomata wskazał na "strategiczne" znaczenie stosunków między obu krajami. W 1996 roku oba państwa podpisały układ o współpracy wojskowej.
Źródło: PAP