Premier Australii Tony Abbott oświadczył w poniedziałek, że prawdopodobieństwo odnalezienia szczątków boeinga Malaysia Airlines na powierzchni oceanu jest bardzo niewielkie. Jak dodał, w związku z tym poszukiwania wkraczają obecnie w nową fazę i skoncentrowane będą na większym niż do tej pory obszarze dna Oceanu Indyjskiego.
Prowadzone przez wiele państw poszukiwania boeinga 777 Malaysia Airlines, który 8 marca zniknął z radarów z 239 osobami na pokładzie, nie przyniosły do tej pory żadnych rezultatów.
Na poniedziałkowej konferencji prasowej premier Australii Tony Abbott powiedział, że z uwagi na czas, który upłynął od zaginięcia boeinga, wysiłki skupią się teraz na przeszukaniu dna morskiego za pomocą specjalistycznego sprzętu podwodnego zamiast na poszukiwaniach przy użyciu samolotów i statków.
Poszukiwania mogą nigdy nie przynieść rezultatów
Abbott przyznał również, że możliwe, że nigdy nie uda się odnaleźć fragmentów samolotu.
- Zrobimy wszystko, co w ludzkiej mocy, żeby rozwiązać tę tajemnicę - powiedział. Dodał, że najnowszy etap poszukiwań może zająć od sześciu do ośmiu miesięcy.
Wyznaczony poprzednio teren poszukiwań znajduje się na północny zachód od australijskiego miasta Perth. W tym rejonie 8 kwietnia odebrano sygnał, który mógł pochodzić z czarnych skrzynek malezyjskiego boeinga 777. Obszar dna o wielkości 10 km kwadratowych został przeszukany przez podwodnego drona Bluefin-21.
Autor: kg//gak/zp / Źródło: Reuters