Porywacze "Arctic Sea" oskarżeni

 
Porywacze tuż po zatrzymaniuTVN24

Ośmiu porywaczy statku "Arctic Sea", który w tajemniczych okolicznościach przez tygodnie błąkał się po morzach, usłyszało zarzuty. Rosyjska prokuratura, która ich oskarża, nadal jednak nie poznała motywu działania porywaczy.

Porywacze - obywatele Estonii, Łotwy i Rosji - usłyszeli zarzuty w moskiewskim więzieniu Lefortowo, w którym przebywają od kilku dni. Według prokuratury cała ósemka działała jako zorganizowana grupa przestępcza, która miała zamiar uprowadzić statek i jego ładunek.

Nadal jednak nie wiadomo, co dla porywaczy było tak cenne na "Arctic Sea", który oficjalnie przewoził ładunek drewna. - Nie wiemy dotąd i co przewoził. Wiemy jedynie, że to drewno. Ale co jeszcze było transportowane, to musi być wyjaśnione - oznajmił w środę Nikołaj Makarow, szef rosyjskiego sztabu generalnego.

Jak wyjaśnił rzecznik rosyjskiej Prokuratury Generalnej, podczas porwania każdy z członków załogi przebywał w osobnym pomieszczeniu, a niektórzy zostali przez porywaczy pobici.

Według słów Władimira Markina jeden z aresztowanych usłyszał zarzuty zorganizowania porwania, a siedmiu pozostałych współuczestnictwa w nim.

Kilka tygodni bez znaku życia

Saga pływającego pod maltańską banderą "Arctic Sea" zaczęła się 28 lipca, gdy zaginął po przepłynięciu Kanału La Manche. Statek z ładunkiem fińskiego drewna miał zawinąć 4 sierpnia do algierskiego portu Bidżaja, dokąd nie dopłynął.

W końcu 18 sierpnia statek został odnaleziony przez rosyjską fregatę Ładnyj w pobliżu Wysp Zielonego Przylądka.

Źródło: reuters, pap

Źródło zdjęcia głównego: TVN24