Ofiarą makabrycznej pomyłki padło młode małżeństwo polskich imigrantów w Nowym Jorku, którego dziecko urodziło się martwe w szpitalu Woodhull na Brooklynie. Rodzice pochowali je, a po kilku tygodniach dostali telefon, że zaszła pomyłka i pochowali nie swoje dziecko.
Rodzice przyjechali do szpitala w Brooklynie na początku czerwca. Lekarze stwierdzili w trakcie badania, że 5-miesięczny płód nie ma rytmu serca i stwierdzili zgon. Tydzień później Pani Justyna wróciła do szpitala i tam wywołano poród.
Makabryczna pomyłka
Rodzicom wydano zwłoki dziecka. Ceremonia pogrzebowa odbyła się w Nowym Jorku, a ciało zostało wysłane do Polski i pochowane 19 czerwca.
Matka i ojciec przez kilka tygodni opłakiwali jego śmierć. 6 lipca dostali nagle telefon. Szpital poinformował ich, że doszło do pomyłki i oddano im inne martwe dziecko, a ich własne przebywa nadal w szpitalu. Jego rzeczniczka Ellen Borakove tłumaczyła, że dzieci "miały uderzająco podobne nazwiska".
Jak podał dziennik "New York Post", polskie małżeństwo wynajęło adwokata i przygotowuje wniesienie pozwu sądowego przeciw szpitalowi. Żąda 5 mln dol. odszkodowania.
Autor: adso / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia