Ona jest na pewno chora, ale była dziś w dobrym stanie i zadowolona z tego, że udało się nam spotkać - powiedział w rozmowie z tvn24.pl Paweł Kowal, który jako szef delegacji Parlamentu Europejskiego po kilku tygodniach starań, jako pierwszy europejski polityk, dostał pozwolenie na rozmowę z Julią Tymoszenko w więzieniu w Charkowie. Kowal mówił, że spotkanie trwało "ponad godzinę" i odbyło się pod nadzorem służb placówki. - Rozmawialiśmy swobodnie, bardzo długo i mając świadomość, że nie jesteśmy całkowicie sami - dodał.
- W nocy przyjechałem do Charkowa, a dzisiaj w więzieniu rozmawialiśmy ponad godzinę - mówił europoseł w rozmowie z portalem tvn24.pl tuż po wyjściu z rozmowy z byłą premier Ukrainy.
Przy rozmowie byli obecni przedstawiciele więzienia, natomiast rozmawialiśmy swobodnie, bardzo długo i mając świadomość, że nie jesteśmy całkowicie sami. Kowal - Tymoszenko
"To jest standard"
Kowal tłumaczył, w jaki sposób udało mu się dotrzeć do polityk odsiadującej wyrok 7 lat więzienia w kolonii karnej.
- Jako szef delegacji PE skontaktowałem się z Radą Najwyższą Ukrainy (parlamentem - red.) i kilka tygodni temu zwróciłem się do Prokuratury Generalnej z pytaniem o możliwość widzenia z Julią Tymoszenko. Argumentowałem - publicznie i w prywatnych rozmowach z władzami ukraińskimi - że to jest standard, że jeżeli ktoś jest w więzieniu, to znajomi, ale też politycy powinni mieć możliwość normalnego kontaktu z nimi. Mówiłem, że jest to normalnym standardem postępowania, tak w kategoriach humanitarnych, chrześcijańskich i w ogóle wszystkich, i przekonywałem o tym, że to dobra decyzja. Zaproponowano mi takie spotkanie - relacjonował polityk.
Pod nadzorem, z małym prezentem
Sama rozmowa z Tymoszenko była długa i Kowal widział, że sprawiła byłej premier pewną radość, choć nie odbyła się "w cztery oczy". - Przy rozmowie byli obecni przedstawiciele więzienia, natomiast rozmawialiśmy swobodnie, bardzo długo i mając świadomość, że nie jesteśmy całkowicie sami - mówił.
Szef PJN potwierdził też informacje dotyczące słabego stanu zdrowia Tymoszenko. - Ona jest na pewno chora, ale była dziś w dobrym stanie i zadowolona z tego, że udało się nam spotkać. My się znamy od dawna. Latałem na spotkania z nią jeszcze jako przedstawiciel Lecha Kaczyńskiego, więc to nie było tylko spotkanie polityczne, ale też spotkanie starych znajomych - mówił, a na zakończenie dodał, że zostawił jej mały prezent. - Nie wiedziałem, co można, ale zostawiłem pewien osobisty drobiazg.
Nie wiedziałem, co można, ale zostawiłem pewien osobisty drobiazg. Kowal - Tymoszenko 2
Pierwszy z europejskich polityków
Kowal zapowiedział, że po konsultacjach z prokuratorem generalnym Ukrainy "przygotuje szczegółowy raport" ze spotkania z byłą premier Ukrainy. W czwartek ma jeszcze przed sobą kolejne spotkania z miejscowymi politykami.
Polski europoseł jest pierwszym politykiem z UE, któremu ukraińskie władze zezwoliły na widzenie z Tymoszenko w więzieniu w Charkowie. Wcześniej jednak, gdy przebywała ona jeszcze w areszcie śledczym w Kijowie, spotkał się z nią unijny komisarz ds. rozszerzenia Sztefan Fuele.
W środę pozwolenie na spotkanie z byłą premier otrzymali przedstawiciele amerykańskiej organizacji pozarządowej Freedom House. W poprzednich miesiącach widzenia z Tymoszenko odmówiono m.in. francuskiemu obrońcy praw człowieka Francois Zimerayowi oraz dwóm szwedzkim posłankom reprezentującym Zgromadzenie Parlamentarne OBWE.
Tymoszenko znajduje się w więzieniu po skazaniu jej w październiku na siedem lat pozbawienia wolności za nadużycia, do których doszło przy zawieraniu umów gazowych z Rosją w 2009 roku. Tymoszenko stała wówczas na czele rządu. Była premier jest przekonana, że wyrok wydano, by wyrugować ją z polityki; jako osoba skazana nie może ona startować w wyborach prezydenckich i parlamentarnych.
Tymoszenko była najważniejszą konkurentką obecnego szefa państwa Wiktora Janukowycza w zwycięskich dla niego wyborach prezydenckich na Ukrainie na początku 2010 roku.
Źródło: tvn24.pl, PAP