Polski kapitan statku "Polar Star", przetrzymywanego w Hiszpanii z powodu kłopotów finansowych armatora, przygotowuje się do powrotu do Polski - dowiedziała się tvn24.pl. 18 maja kapitan Jacek Lisiecki na blogu wystosował dramatyczny apel o pomoc. Jak się okazało, skuteczny.
Hiszpańskie władze zatrzymały jednostkę po tym jak armator, firma Karlsen Shipping, nie zapłaciła opiewającego na 1,4 miliona dolarów rachunku za remont przeprowadzony w Las Palmas. Naprawa była konieczna ze względu na uszkodzenie statku po zderzeniu ze skałą na Antarktydzie w styczniu 2011 roku.
Załoga, która od trzech miesięcy nie dostała wynagrodzenia, nie miała za co wrócić do domu. Po apelu o pomoc, umieszczonym na blogu, udało się uzyskać niezbędne fundusze od sponsorów.
Wreszcie powrót
- Zostało nas dwoje, czyli wyjechało w ciągu ostatnich trzech dni 26 - poinformował tvn24.pl kapitan Lisiecki. - Ja wracam niebawem - dodał.
Jeśli chodzi o sam statek "Polar Star", to będzie stał w hiszpańskiej stoczni i czekał na kupca, bo ze względu na bankructwo armatora (Karlsen Shipping) "inne rozwiązanie raczej nie wchodzi już w grę".
- Mam nadzieję, że ktoś go szybko kupi, bo szkoda by było - dziś się już takich statków nie robi - podkreślił polski kapitan. Jak zaznaczył, on sam po powrocie do kraju nie myśli o pracy na innym statku i chce wśród bliskich ochłonąć po całej przygodzie.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: vesseltracker.com