Polscy związkowcy krążą po Europie

Aktualizacja:

Około 100 tys. osób, w tym 500 związkowców z Polski, wyszło w sobotę na ulice Berlina. Dwa pochody odbyły się pod hasłem "Walczyć z kryzysem. Pakt Socjalny dla Europy. Winni muszą zapłacić". Podobna demonstracja, również z udziałem Polaków, odbyła się w Pradze. Protesty wpisują się w nasilający się nurt demonstracji w całej Europie.

Związkowcy wyszli na ulice Berlina, by zaprotestować przeciwko skutkom kryzysu gospodarczego, który spowodował, że dane ekonomiczne w Niemczech są najgorsze od dziesięcioleci. Ich hasłem ma być obrona miejsc zatrudnienia w dobie recesji.

Polacy w Berlinie

- Jesteśmy tu po to, by upomnieć się o socjalną Europę, także o socjalną Polskę - powiedział obecny na manifestacji przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Jan Guz. - Protestujemy przeciwko chciwości i zachłanności liberałów i kapitalistów, którzy dążą do ograniczenia praw socjalnych. Koszty kryzysu nie mogą być przerzucane na ludzi pracy - dodał.

Protestujemy przeciwko chciwości i zachłanności liberałów i kapitalistów, którzy dążą do ograniczenia praw socjalnych. Koszty kryzysu nie mogą być przerzucane na ludzi pracy. przewodniczący OPZZ Jan Guz

Do Berlina przyjechało ok. 300 członków OPZZ z województw zachodniopomorskiego i lubuskiego, a także ok. 200 działaczy NSZZ "Solidarność". Zastępca przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" Maciej Jankowski zwracał uwagę na nierównomierne zasady stosowane przez KE, a dotyczące wsparcia przez rządy krajowych przedsiębiorstw. Zdaniem Jankowskiego polskie stocznie padły tego ofiarą.

"Konsekwencje poniesie demokracja"

W ostrych słowach o kryzysie wypowiadał się szef centrali związkowej DGB Michael Sommer. - Jeśli nie zostaną podjęte energiczne działania przeciw kryzysowi i tym, którzy go wywołali, konsekwencje poniesie demokracja i pokój społeczny - mówił podczas demonstracji.

Podkreślał, że w UE prawa socjalna powinny mieć prymat nad ekonomicznymi wolnego rynku. - Do tego zalicza się m.in. równa płaca za równą pracę w każdym miejscu. Potrzebujemy Komisji Europejskiej, która troszczy się o zwykłych ludzi a nie wielkie pieniądze - stwierdził Sommer.

Jeśli nie zostaną podjęte energiczne działania przeciw kryzysowi i tym, którzy go wywołali, konsekwencje poniesie demokracja i pokój społeczny. szef DGB Michael Sommer

W sobotniej manifestacji uczestniczyły największe niemieckie centrale związkowe: DGB, ver.di oraz IG Metall, IG Bau, jak również organizacje lewicowe i partie polityczne, w tym SPD, postkomunistyczna Lewica i Zieloni.

Protestujący centralnymi ulicami niemieckiej stolicy pod Kolumnę Zwycięstwa, gdzie odbył się wiec kończący demonstrację.

Nad głowami tysięcy związkowców powiewają liczne flagi legendarnego polskiego związku zawodowego "Solidarność". fragment relacji telewizji CTK

To, co przeżywamy, to kryzys kapitalizmu, rynków finansowych, to system zmierzający do tego, żeby bogaci byli jeszcze bogatsi (...) Chcemy większej regulacji rynków finansowych, przyszedł czas nowego budowania socjalnej Europy(...) Już żadnej powtórki kryzysu, mówimy TAK gospodarce socjalnej, nie będziemy cierpieć, tylko walczyć. wiceszef EKZZ Reiner Hoffmann

Niemcy w kryzysie

Produkt krajowy brutto w tym kraju spadł w pierwszym kwartale 2009 roku o 3,8 proc. - podał w piątek Federalny Urząd Statystyczny w Wiesbaden. Jak uważają eksperci oznacza to najgłębszą recesję gospodarczą w powojennej historii Niemiec. W porównaniu do pierwszego kwartału 2008 r. gospodarka niemiecka skurczyła się w ciągu pierwszych trzech miesięcy 2009 roku o 6,7 proc., po uwzględnieniu czynników sezonowych.

Zdaniem ekspertów spadek PKB jest konsekwencją znacznie mniejszego eksportu Niemiec, a także spadku inwestycji. Odnotowano natomiast niewielki wzrost prywatnych i publicznych wydatków konsumpcyjnych.

Praga zdominowana przez Polaków

W obronie miejsc pracy, przeciwko wykorzystywaniu kryzysu przez firmy i niskim płacom protestowały na Hradczanach w Pradze tysiące związkowców z całej Europy. To kolejna po Madrycie, Brukseli i Berlinie odsłona Europejskich Dni Działania zorganizowanych przez Europejską Konfederację Związków Zawodowych (EKZZ).

Podobnie jak w Berlinie, tak i u naszych południowych sąsiadów nie zabrakło związkowców z Polski. Według organizatorów, to oni właśnie dominowali wśród uczestników z zagranicy, choć protestujący przyjechali też z Niemiec, Austrii, Bułgarii, Francji, Włoch, Chorwacji i ze Słowenii. W sumie w proteście wzięło udział około 23 tys. ludzi.

- Nad głowami tysięcy związkowców powiewają liczne flagi legendarnego polskiego związku zawodowego "Solidarność" - relacjonowała telewizja CTK. - Polacy w żółtych czapkach biją w bębny i rzucają petardy - informował reporter internetowej gazety iDnes.cz.

"Chcemy socjalnej Europy"

Czesi protestowali przede wszystkim przeciwko niekorzystnej, ich zdaniem, reformie systemu emerytalnego. Z kolei wiceszef EKZZ wskazywał na konieczność budowania "Socjalnej Europy".

- To, co przeżywamy, to kryzys kapitalizmu, rynków finansowych, to system zmierzający do tego, żeby bogaci byli jeszcze bogatsi (...) Chcemy większej regulacji rynków finansowych, przyszedł czas nowego budowania socjalnej Europy(...) Już żadnej powtórki kryzysu, mówimy TAK gospodarce socjalnej, nie będziemy cierpieć, tylko walczyć - powiedział zastępca sekretarza generalnego EKZZ Reiner Hoffmann.

Manifestacje zorganizowane przez EKZZ w ramach Europejskich Dni Działania miały miejsce w 4 krajach. W czwartek protestowano w Madrycie, a w piątek związkowcy demonstrowali w Brukseli.

Źródło: PAP, TVN24