Policyjna obława na anarchistów. Aresztowania w całych Włoszech


W całych Włoszech, od Turynu i Mediolanu po Palermo policja przeprowadziła operację wymierzoną w środowiska anarchistów i ekstremistów, uczestników sobotnich zamieszek w Rzymie. Dziś tylko we Florencji przeszukano 100 lokali i aresztowano 6 osób. Wcześniej, bezpośrednio po zamieszkach w Rzymie, aresztowano 12 osób.

Policja weszła do mieszkań i miejsc spotkań przedstawicieli ruchów radykalnych i najbardziej aktywnych uczestników zamieszek, spośród których część właśnie wróciła z Wiecznego Miasta.

Wyłapać zadymiarzy

We Florencji aresztowano sześciu członków ruchów anarchistycznych, którzy wrócili z włoskiej stolicy, a zatem - jak się przypuszcza - niemal na pewno uczestniczyli w starciach. Policja podała, że w ich samochodzie znaleziono przedmioty wykorzystywane zapewne w czasie zamieszek.

Szczegółowym kontrolom poddano grupy 20-letnich ekstremistów w Mediolanie, którzy zajmują jeden z budynków. Podobne rewizje przeprowadzono w miastach Ancona i Ascoli Piceno w regionie Marche oraz w Bolonii i Neapolu.

W samym Rzymie celem operacji są środowiska, podejrzewane o wywołanie zamieszek i udzielenie wsparcia logistycznego chuliganom.

Anarchistyczny bezsens

Bilans sobotnich zamieszek, wywołanych przez dobrze zorganizowane grupy wandali i anarchistów, to 135 rannych, wśród nich ponad stu policjantów i karabinierów oraz straty szacowane na co najmniej 5 milionów euro. Aresztowano 12 najbardziej agresywnych uczestników zajść.

Jeden z anarchistów udzielił wywiadu dziennikowi "La Repubblica", w którym wyraźnie zadowolony z sobotniego "osiągnięcia", opisywał przygotowania podjęte na potrzebę wywołania jak największych zamieszek. Zapewniał, że anarchiści przez rok "uczyli się" wywoływania burd u "greckich towarzyszy" i że to nie był "koniec wojny".

Źródło: PAP