Afgański policjant uratował dziesiątki osób: dostrzegł i obezwładnił zamachowca-samobójcę, który chciał dokonać masakry w wiosce Chost. Ekstremiście udało się ostatecznie odpalić bombę, ale do eksplozji doszło zanim jeszcze wszedł do wsi.
Zamachowiec próbował wejść do wioski, gdzie siły koalicyjne prowadziły ćwiczenia szkoleniowe z afgańską policją.
W punkcie kontrolnym jeden z funkcjonariuszy dostrzegł jego kamizelkę, na której zamontowany był ładunek wybuchowy, i zatrzymał mężczyznę.
Bomba jednak eksplodowała i zabiła policjanta Murada Khana oraz ośmioro dzieci w wieku od 7 do 17 lat. Ranne zostały także dwie inne osoby.
Gdyby esktremista wszedł do wioski, ofiar mogło być znacznie więcej.
Seria zamachów
Tego samego dnia w Kabulu 18 osób zginęło w innym zamachu samobójczym. Zamachowiec zdetonował ładunek przed wejściem do ministerstwa obrony.
Do ataku doszło w czasie wizyty w Kabulu nowego szefa Pentagonu Chucka Hagla.
Autor: nsz//bgr / Źródło: CNN