Policja kradła tożsamości zmarłych dzieci. Dla tajnych agentów

Brytyjscy tajni agenci posługiwali się fałszywmi paszportami stworzonymi z danych zmarłych dziecisxc.hu

Londyńska policja przez ponad 30 lat wykorzystywała tożsamość zmarłych dzieci do wyrabiania fałszywych paszportów, które miały być przykrywką dla tajnych agentów - wynika ze śledztwa przeprowadzonego przez brytyjski dziennik "The Guardian".

Jak ustaliła gazeta, skradzionych zostało ok. 80 tożsamości zmarłych dzieci. Tworzone na ich podstawie paszporty służyły tajnym agentom. Policja nie informowała jednak rodziców zmarłych dzieci o tym procederze.

Przeprowadzone śledztwo ujawniło, że taki mechanizm trwał przez ponad 30 lat. W tym czasie funkcjonariusze śledzili rejestr urodzeń i zgonów i na tej podstawie wyszukiwali pasujących im tożsamości. Jak podaje gazeta, niektórzy z policjantów fałszywymi danymi mogli posługiwać się nawet przez 10 lat.

Londyńska policja po ujawnieniu sprawy twierdzi jednak, że te praktyki nie są już stosowane w służbie. Zapewniono również, że w tej sprawie zostało już wszczęte śledztwo.

"Działali w imię "większego dobra"?

"The Guardian" dotarł do dwóch tajnych funkcjonariuszy, którzy szczegółowo opisali metody, jakimi posługiwali się używając innych tożsamości. Obaj oficerowi pracowali w tajnej jednostce SDS (Special Demonstration Squad), która została rozwiązana w 2008 roku.

- Część mnie myślała: jak ja bym się czuł, gdyby ktoś wziął dane mojego dziecka do czegoś takiego - przyznał cytowany przez dziennik policjant. Inny funkcjonariusz (który przyjął tożsamość dziecka, które zginęło w wypadku) powiedział, że miał świadomość cierpienia rodziców, jednak "działał w imię większego dobra".

Metody podobne do działań Stasi

Jak podaje "Guardian", pozyskiwanie fałszywych tożsamości mogło przestać być praktykowane już w latach 90-tych. Wtedy wszystkie kartoteki zostały wprowadzone w system cyfrowy. Sprawa badana obecnie przez londyńską policję dotyczy jednak przypadku, w którym jeszcze w 2003 roku jeden z tajnych agentów posługiwał się nie swoją tożsamością.

Praktyka kradzieży dziecięcych tożsamości została wprowadzona 40 lat temu, aby uwiarygodnić tajnych agentów tworząc im fałszywą historię. To miało zapobiec ewentualnemu zdemaskowaniu agenta w czasie prowadzonej operacji.

Brytyjski dziennik powołuje się na uzyskany w czasie prowadzonego śledztwa dokument, który ma poświadczać, że w latach 1968-1994 fałszywymi tożsamościami posługiwało się ok. 80 funkcjonariuszy - ta liczba, jak zastrzega jednak gazeta, może być wyższa.

Autor: abs//bgr / Źródło: The Guardian

Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu