Tuż po zatrzymaniu Roman Polański był w świetnej formie i gotów do walki. Po dwóch tygodniach spędzonych w szwajcarskim areszcie samopoczucie reżysera znacznie się pogorszyło. Polański jest "w stanie niepokoju wewnętrznego" - oświadczył w sobotę jego francuski adwokat Herve Temime szwajcarskiemu dziennikowi "Neue Zuercher Zeitung".
Szwajcarska gazeta napisała w niedzielę na swej stronie internetowej, że Temime odwiedził w piątek reżysera w więzieniu w Zurychu.
- Roman Polański, który ma obecnie 76 lat, wyglądał podczas mojej wizyty na bardzo przybitego - relacjonował adwokat. Temime po raz kolejny podkreślił, że najważniejsze jest szybkie uwolnienie jego klienta.
- Spełniłby on wszystkie warunki i pozostałby w Szwajcarii aż do prawomocnego zakończenia postępowania w sprawie ekstradycji - zaznaczył Temime.
Areszt obowiązkowy
Kilka dni temu - dokładnie 6 października - szwajcarskie ministerstwo sprawiedliwości odrzuciło wniosek reżysera o zwolnienie za kaucją. Równocześnie resort zarekomendował podjęcie takiej samej deyczji Federalnemu Sądowi Karnemu w Bellinzonie.
Polański został aresztowany 26 września na lotnisku w Zurychu. Reżyser przyleciał odebrać nagrodę za całokształt twórczości na festiwalu filmowym.
Polański został zatrzyamny na podstawie amerykańskiego nakazu aresztowania. Wymiar sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych zarzuca mu, że w roku 1977 uwiódł 13-letnią wówczas Samanthę Geimer. W stanie Kalifornia czyn lubieżny z nieletnią klasyfikowany jest automatycznie jako gwałt.
Polański obawiał się, że trafi do więzienia, dlatego uciekł do Francji jeszcze przed ogłoszeniem wyroku.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24