Wśród poszkodowanych w zamachu bombowym w Jerozolimie nie ma Polaków - poinformowała pod wieczór polska ambasada w Izraelu. W sumie atak kosztował życie jedną osobę, a ponad 30 zostało rannych. Bomba eksplodowała na przystanku autobusowym.
Jak poinformował rzecznik ambasady RP w Izraelu Jacek Olejnik, Polaków nie ma na liście osób rannych i poszkodowanych w zamachu, przekazanej przez MSZ Izraela polskiemu konsulowi.
Zamach na przystanku
Eksplozja nastąpiła na przystanku autobusowym i zniszczyła autobusy linii nr 74 i 14. Początkowo informowano, że bomba była w autobusie, a autorem zamachu był zamachowiec-samobójca. Informacje te, podawane między innymi przez ambasadę Izraela w Waszyngtonie, nie potwierdziły się.
Ranni zostali przewiezieni do szpitali. Kilkadziesiąt minut po zamachu zmarła pierwsza ofiara zamachu.
Przy budce lub w plecaku
Minister bezpieczeństwa publicznego Icchak Aharanowicz oznajmił, że bomba ważyła ok. 2 kilogramów i była naszpikowana odłamkami. Według różnych źródeł miała być przymocowana do budki telefonicznej lub umieszczona w plecaku na przystanku.
Służby bezpieczeństwa informują, że nie ma na razie podejrzanych o dokonanie zamachu. Odpowiedzialności nie wzięła na siebie radykalna organizacja Islamski Dżhad, która jednak powitała zamach z wielkim zadowoleniem, uznając go za "naturalną odpowiedź na zbrodnie wroga".
Miasto zablokowane, premier wraca
Jerozolima została zablokowana ze względów bezpieczeństwa, a premier Izraela Benjamin Netanjahu, który miał złożyć wizytę w Moskwie, został w kraju.
Obama potępia
Zamach w Izraelu potępił prezydent USA Barack Obama. - Nie ma nigdy jakiegokolwiek możliwego usprawiedliwienia dla terroryzmu. Stany Zjednoczone wzywają grupy odpowiedzialne (za zamachy) do natychmiastowego zakończenia ataków - powiedział Obama. Dodał też, że Izrael, tak jak każdy inny kraj, ma prawo do samoobrony.
Ostatnio było spokojniej
W ostatnich latach w Jerozolimie doszło do kilku zamachów terrorystycznych. Bomba w jerozolimskim autobusie wybuchła ostatnio w 2004 r.
LISTA ZAMACHÓW W JEROZOLIMIE - zobacz
Do ostatniego dużego zamachu przy użyciu bomby doszło w Izraelu w lutym 2008 roku w Dimonie. Od tamtego czasu ma Izrael spadały pociski moździerzowe i rakiety, ale bomb już nikt nie podkładał. Kilka godzin po palestyńskim ataku
Także popołudniowa eksplozja nastąpiła kilka godzin po palestyńskich atakach rakietowo-moździerzowych na zachodni Izrael. Na miasto Beer Szewa, położone w głębi kraju, spadła palestyńska rakieta, 10 pocisków moździerzowych wybuchło w pobliżu kibuców w regionach Sha'ar HaNegev i Eshkol. Na celowniku Palestyńczyków znalazło się też miasto Aszdod.
Źródło: Reuters, Haarec, Jerusalem Post, PAP