Pochodząca z Polski para została w środę jednogłośnie uznana przez ławę przysięgłych sądu koronnego w Birmingham za winną śmierci swojego 4-letniego syna, który zmarł w marcu 2012 r. Zdaniem inspektora policji Christophera Hansona, para Polaków wykazała się "niewyobrażalnym okrucieństwem". Magadalena Ł. i Mariusz K. głodzili, sadystycznie karali i bili synka - orzekł sąd.
Sprawa 4-letniego Daniela odbiła się szerokim echem w Wielkiej Brytanii. Szkoła i pracownicy pomocy społecznej nie zapobiegli śmierci chłopca, choć istniały podstawy, aby podejrzewać, że Daniel był źle traktowany. Chłopiec nie dostawał jedzenia i przychodził do szkoły tak głodny, że kradł śniadania innym uczniom. Pracownicy szkoły opowiadali, że zbierał też z podłogi resztki jedzenia i szukał go w koszach na śmieci. Zaalarmowało to nauczycieli, jednak matka Magdalena Ł. przekonała ich, że syn cierpi na zaburzenia łaknienia, które wywołują u niego stały głód i zabroniła go dokarmiać. Lekarz, który przeprowadzał autopsję przyznał, że czterolatek przypominał wyglądem więźniów obozu koncentracyjnego.
"Niewyobrażalne okrucieństwo"
W domu chłopiec był katowany. Zgodnie z zeznanami świadków, które usłyszał w środę sąd w Birmingham, para przetrzymywała syna w zamkniętym pokoju, w którym usunięte były klamki w drzwiach. Gdy prosił o picie, rodzice zmuszali go do jedzenia soli. Nie mógł również korzystać z łazienki. Był bity i sadystycznie karany, m.in. poprzez trzymanie głowy pod wodą. Zmarł wskutek urazu głowy i 17 innych obrażeń.
W 2011 r. Daniel trafił do szpitala ze złamaną ręką, ojciec zapewniał jednak lekarzy, że do obrażenia doszło w czasie zabawy w chowanego. Rodzicom udało się również przekonać pediatrów, że chłopiec jest nienaturalnie chudy, ponieważ cierpi na zaburzenia pokarmowe.
Magdalena Ł. i Mariusz K. przyjechali do Wielkiej Brytanii w 2006 r. Daniel zmarł w rodzinnym domu w Coventry w marcu 2012 r. w wyniku uszkodzenia mózgu. U chłopca stwierdzono również szereg innych obrażeń.
"Daniel płacze, bo chce jeść"
Magdalena Ł. broniła się przed sądem, oskarżając swego partnera o to, że zachowywał się gwałtownie wobec niej i dziecka. Ława przysięgłych nie dała wiary tym zapewnieniom. Ławnicy uznali, że jest współwinna śmierci dziecka oraz że swoje stosunki z Mariuszem K. przedkładała nad dobro chłopca. Ł. była uzależniona od marihuany, amfetaminy i alkoholu. SMS-y wymieniane między nią a jej partnerem dowodziły, że oboje działali w zmowie. Magdalena Ł. pisała: "Daniel płacze, bo jest głodny". W kolejnej wiadomości opowiadała: "Teraz jest chwilowo nieprzytomny, bo (prawie) go utopiłam... Nie będę go więcej biła. Jak się później obudzi, odzyska przytomność, wsadzę go z powrotem do wanny. Nie wypuściłam wody."
W czasie ogłaszania werdyktu ławy przysięgłych żadne z nich nie okazało emocji.
Magdalena Ł. oraz jej partner Mariusz K. zostaną formalnie skazani w piątek, ale nie ulega wątpliwości, że sąd wymierzy karę pozbawienia wolności, ponieważ według brytyjskiego prawa za umyślne zabójstwo nie można wydać innego wyroku.
Autor: kg//bgr / Źródło: PAP, Sky News