Konflikt o świętą ziemię w indyjskim mieście Ajodhja trwa od 400 lat i pochłonął do tej pory ponad dwa tysiące ofiar. Dziś hinduski sąd zadecydował: jedną trzecią terenu świątynnego mają otrzymać muzułmanie, a dwie trzecie dwie różne wspólnoty hinduistyczne. Indie obawiają się jednak dalszej wojny religijnej. W gotowości czuwa 190 tys. żołnierzy.
Indyjski sąd w Lakhnau w stanie Uttar Pradeś na północy kraju orzekł w czwartek, że teren zburzonego XVI-wiecznego meczetu w tamtejszym mieście Ajodhja zostanie podzielony między hinduistów i muzułmanów.
Zdaniem obserwatorów, wyrok ma charakter kompromisowy, ale nie oznacza to, że strony pogodziły się z decyzją.
W przekonaniu wyznawców hinduizmu dawny meczet Babri w Ajodhji który stał na placu, zbudowany był w miejscu dawnej świątyni jednego z największych buddyjskich bóstw - boga Ramy. 6 grudnia 1992 polityczne zgromadzenie około 150 tys. hinduistów przekształciło się w rozruchy, które doprowadziły do zniszczenia meczetu. W efekcie doprowadziło to do starcia wyznawców obu religii w różnych miastach Indii z ponad dwoma tysiącami ofiar śmiertelnych.
Armia w gotowości
Po dzisiejszym wyroku sądu Indie postawiły setki tysięcy żołnierzy w stan gotowości, bojąc się wybuchu kolejnej wojny religijnej.
190 tys. żołnierzy oddziałów paramilitarnych zostało rozmieszczonych w stanie Uttar Pradesh - powiedział ministerialny rzecznik Onkar Kedia. Jak dodał - W pozostałej części kraju, siły paramilitarne i samoloty sił powietrznych są przygotowywane w rezerwie.
Apel o spokój
Głos zabrał też minister Shri P. Chidambaram - Rząd centralny podjął odpowiednie środki i wdrożył odpowiednie siły bezpieczeństwa w całym kraju w celu wsparcia administracji rządowej w celu utrzymania prawa, porządku i pokoju.
- Jeszcze raz apeluję do wszystkich grup ludności kraju o współpracę z rządem i podtrzymywanie wartości, które są bliskie naszemu krajowi. - prosił.
Jak zaznacza agencja Reutera, czwartkowy wyrok zostanie niemal z pewnością zaskarżony w Sądzie Najwyższym Indii, a ostateczny werdykt może zapaść dopiero po latach.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: Reuters